Warto być dzieckiem – z perspektywy czasu uważam, że za szybko chciałam dorosnąć. Nie wiem co mi przeszkadzało w tym dziecięcym stanie. Patrząc na mojego syna, dochodzę do wniosku, że bycie dzieckiem to super sprawa. Dlaczego? Sprawdźcie 9 powodów!

Każdy z nas jest dzieckiem, ale z biegiem lat zamykamy nasze wewnętrzne dziecko. Bo tego nie wypada robić, bo to głupie, co ludzie powiedzą. A gdybyśmy tak na dłużej zostali dziećmi, czy świat nie byłby ciekawszy? Czy świat nie byłby kolorowszy?
Warto być dzieckiem – dlaczego?
- Jacie, ale to jest fajne!
Dziecko jest ciekawe świata i nieustannie uczy się czegoś nowego. To tabula rasa, którą zapełniamy coraz to nowymi doświadczeniami. A do tego cieszy je wszystko – od małego kamyczka, do dużego zamczyska!
My, dorośli, wychodzimy z kina wraz z pierwszymi napisami kończącymi film, wyciągamy w restauracji kartę płatniczą jedząc jeszcze deser, pakujemy walizki na dzień przed zakończeniem urlopu, dzieci do samego końca są zanurzone w tym, w czym obecnie uczestniczą.
2. Mam dużo czasu na wszystko!
Dzieci nie rozumieją czym jest uciekający czas. Dla nich liczy się tu i teraz. Nie odróżniają czym jest jutro, wczoraj, za godzinę, za 2 miesiące. Najważniejsze jest to, co dzieje się w danej chwili. Nie znając pojęcia czasu i jego specyfiki, dzieci mają czas na wszystko. Robią wszystko w swoim tempie. Oj tego poszanowania tu i teraz dorośli mogliby się nauczyć od dzieci!
My żyjemy szybko, dzieci w swoim tempie. Raz szybko, raz wolno, czasem nawet „zbyt wolno”, w naszym odczuciu.
3. Jestem autentyczny i dobrze mi z tym!
Dorośli wkładają maski, zachowują się tak, jak potrzeba w danej sytuacji. Często tłamsząc emocje w sobie. Spychają siebie, gdzieś głęboko, byle tylko nie wypuścić swoich emocji na zewnątrz.
A dzieci? Potrafią skakać z radości na widok ślimaka, zachwycać się zielonym autobusem, płakać z powodu rzuconego „nie będę się z Tobą bawić”. Dzieci są blisko swoich uczuć. Nie maskują ich, wyrażają je tak, jak czują. Dziecięce NIE to NIE, a TAK to TAK. Wszystko jest jasno określone.
Dzieci potrafią się śmiać bez powodu. Z wiekiem ta zdolność zanika. Dorośli są poważni, chociaż wcale im to nie pomaga.
4. Mam bardzo dużo energii!
O czym najczęściej marzysz, kiedy za oknem szaro, buro i ponuro? Oczywiście o kubku gorącej herbaty, kocyku i dobrej książce, ewentualnie o serialu. A dzieci? Dzieci mają wówczas dużo energii, chcą założyć na nogi kalosze i móc biegać po kałużach. Kiedy wieczorem, po całym dniu, marzę o chwili wytchnienia, mój syn ma wtedy najwięcej energii i najwięcej pomysłów do zrealizowania. Jak ja mu tej energii i radości życia zazdroszczę!

5. Z każdej porażki potrafię się podnieść!
Pamiętam, kiedy mój syn uczył się chodzić. Zrobił dwa kroczki i upadał, dwa kroczki i upadał. Przyznaję, że ja bym się dawno poddała, ale on uparcie próbował. Zresztą każde dziecko tak ma, uparcie próbuje i nie przejmuje się porażkami. Przecież musi tak wiele rzeczy się nauczyć – chodzić, jeść samodzielnie, korzystać z toalety, mówić, czytać, pisać, liczyć itd. Choć nie zawsze zdobywanie nowych umiejętności przychodzi dzieciom z łatwością, one wciąż próbują.
Nie ważne, co takie małe dziecko spotyka ono walczy. Wie, że koniec końców osiągnie swój cel, mimo, że na początku nic mu nie wychodzi. Dziecko nie traktuje potknięć jako porażek tylko jako lekcje. Przy każdej porażce mimo chwilowego płaczu, próbuje dalej, nie zniechęca się. Nam dorosłym takiego dziecięcego zacięcia, często brakuje…
6. Jestem szczery!
Dzieci nie boją się zadawać pytań, nawet tych najbardziej niewygodnych. Mówią to, co myślą, nie zastanawiając się na tym. Nie oceniają ludzi z góry. Nie patrzą przez pryzmat pieniędzy, domu, wyglądu, czy ubioru. To są dla nich nieistotne sprawy. Dla nich wystarczy, że ktoś się z nimi bawi, jest miły, kochany. Nie zwracają uwagi na to czy ktoś jest chory, albo ma inny kolor skóry. Są otwarte, mają włączoną automatyczną akceptację i potrafią bawić się z każdym. Dzieci dopiero pod wpływem rodziców, zaczynają oceniać innych, nie jest to dla nich czymś naturalnym.
Od dzieci możemy nauczyć się bardzo dużo. Nie ważne ile mamy lat, warto pielęgnować w sobie wewnętrzne dziecko, dbać o jego małe i większe przyjemności , a kiedy przychodzi nam zmierzyć się z niepowodzeniem, pamiętać o tym, że jeszcze kilka razy przyjdzie nam zaliczyć glebę, zanim osiągniemy sukces.
fot. www.lukaszpeksyk.pl