Dziecko i impreza sportowa? Dziecko na stadionie? Dziecko na hali? Na wszystkie pytania odpowiadam TAK i to od najmłodszych lat! Pokazywanie dziecku swojej pasji, sprawia, że maluch czuje się częścią naszego świata. Nigdy nie wiadomo, ale może wspólne kibicowanie będzie początkiem rozbudzenia w maluchu pasji do danej dyscypliny sportu?

Odkąd pamiętam mój tata zabierał mnie na mecze siatkówki. Już jako mała dziewczynka wspólnie z nim kibicowałam lokalnej i narodowej drużynie siatkarskiej. I wiecie co? te nasze wspólne wyjścia wspominam z rozrzewnieniem do teraz! Pamiętam, że wyjście na mecz to było wielkie święto – zakładanie koszulek klubowych, okręcanie się szalikiem, a potem szał kibicowania! Uwielbiałam ten czas z tatą – byliśmy tylko on i ja. Można powiedzieć, że dzięki siatkówce poznałam mojego męża, poznaliśmy się na meczu i do dnia dzisiejszego wspólnie pielęgnujemy naszą pasję.
Wiedziałam, że jeśli pojawi się dziecko, będzie wspólnie z nami chodziło na mecze. Już kiedy Jaś był w moim brzuchu, chodziliśmy na każdy mecz, wybraliśmy się nawet na Ligę Światową do Łodzi. A w ostatnim meczu sezonu, kiedy byłam już w zaawansowanej ciąży, kiedy tylko wzmagał się doping tłumu, czułam jak Jaś porusza się mocniej w brzuchu – wiedziałam, że będzie z nami kibicował.
Czy warto zabierać dziecko na mecz?
Pierwszy raz zabraliśmy Jasia na mecz, kiedy skończył 14 miesięcy. Uzbrojeni w słuchawki wyciszające i cały arsenał pieluch, zabawek. Usiedliśmy z boku, a Jaś nie tylko grzecznie przesiedział na kolanach cały mecz, to jeszcze pod koniec zasnął mi na rękach! Od tej pory chodzi z nami na każde spotkanie! Sam się nawet dopytuje, kiedy idziemy na mecz. A gdy widzi swoją koszulkę „klubową”, od razu ją wkłada i nie chce zdjąć przez najbliższe dwa dni 🙂
Na pewno wśród Was znajdzie się wiele osób, które stwierdzą, że nie jest to dobra rozrywka dla dzieci – zatłoczona, duszna sala, duży hałas – to nie są miejsca odpowiednie dla dzieci. Oczywiście może macie rację, ale ja uważam, że wspólne kibicowanie zjednuje rodziców i dzieci, pozwala wspaniale spędzić wspólnie czas.
Wspólne kibicowanie uczy tolerancji. Pokazujemy dziecku, że do jednej wspólnoty należą różni ludzie, którzy wspólnie kibicują jednej drużynie. Jednocześnie uczymy dziecka szacunku do kibicujących innej drużynie – mimo że jesteśmy po dwóch stronach barykady, łączy nas wspólna pasja.Uczestniczenie w imprezach sportowych na żywo, pozwala poczuć niezwykłą atmosferę kibicowania, poczuć się częścią wielkiej rodziny kibiców.
Wspólne chodzenie na mecze to wspaniały sposób na spędzenie czasu z dzieckiem. Wpuszczamy go do naszego świata, pokazujemy naszą pasję. Dziecko czuje się częścią spraw dorosłych. To takie chwile, gdzie nic się nie liczy – telefon, telewizor, sprawy służbowe. Jesteśmy tylko my, kibice i drużyny sportowe. Wspólne śpiewanie, skandowanie, jednolite barwy klubowe, podobne emocje przeżywane w tym czasie, podobny cel spotkania na trybunach – to wszystko łączy. Bycie kibicem spełnia potrzebę przynależności do grupy społecznej.
Chodzenie na mecze to również doskonała lekcja nauki przegrywania. Pokazujemy synowi, że nie zawsze się wygrywa. Czasem nasza drużyna przegrywa, ale po porażce trzeba podnieść głowę i ruszyć dalej. Wspólne kibicowanie pozwala przeżywać pozytywne emocje, które warto pielęgnować. Uczy jak rodzić sobie z euforią, radością, ale również i z frustracją czy smutkiem.
Oglądanie zmagań sportowców na żywo pomaga również zrozumieć ideę rywalizacji. Dziecko uczy się zasad fair play. Obserwując mecze widzi pracę zespołową.
Mecz to dobra okazja, aby maluch się wykrzyczał 🙂 Przetestowane na wiele sposobów – Jaś krzyczy razem z klubem kibica, klaszcze, podskakuje. Po takim meczu najczęściej pada w samochodzie, a następnego dnia jest spokojny jak aniołek:)
Dziecko na meczu – co zabrać?
Aby ułatwić sobie kibicowanie – warto zabrać na mecz kilka przydatnych gadżetów:
- słuchawki wyciszające – dla małych dzieci warto zakupić słuchawki wyciszające (w Castoramie można kupić solidne słuchawki); chronią słuch dziecka i sprawią, że maluch nie zrazi się do hałasu panującego w hali czy na stadionie;
- przekąski – chrupki kukurydziane, czy paluszki to dobra alternatywa, aby dziecko choć przez chwilę usiedziało na miejscu;
- zabawki – u nas jest to zazwyczaj jeden/dwa małe samochodziki, które wyciągam w ostateczności, gdy już widzę, że Jaś jest bardzo znudzony;
- coś do kolorowania – to ostateczna ostateczność, ale w chwilach kryzysowych malowanka i długopis pomagają 🙂
Oczywiście zabranie dziecka na imprezę sportową wymaga od rodziców skupienia uwagi nie tylko na wydarzeniach na boisku, ale przede wszystkim na dziecku. Musimy pamiętać, że w hali jest dużo ludzi i maluch może się zgubić. Dlatego warto, aby na rączce miał bransoletkę ze swoimi danymi. Wybierajmy miejsca do kibicowania, które są gdzieś na uboczu, aby rozbrykany maluch nie przeszkadzał nikomu w oglądaniu spotkania.
Oglądanie sportu na żywo może inspirować do podjęcia aktywności fizycznej. Widząc sukcesy biegaczy czy pływaków, sami mamy więcej motywacji do rozpoczęcia regularnych ćwiczeń i pracy nad kondycją. Jeśli bycie kibicem przyczynia się do ruchu i większej dbałości o zdrowie, wszyscy powinniśmy zacząć wspierać sportowców. Wspólne kibicowanie łączy pokolenia, zacieśnia więzi pomiędzy rodzicami a dzieckiem. Kto wie, może z tego niewinne klaskania na meczach, rozwinie się u Jasia (ku uciesze dziadka) pasja do gry w siatkówkę?
Fajny relaks dla dzieciaka 🙂 Na pewno warto!
Warto, warto😀
Podpisuję się pod tym obiema rękami (stopami nie potrafię ;)). Sama biegam i często zabieram moje dziecko na zawody biegowe. Jeśli są organizowane biegi dla dzieci to również bierze aktywny udział- radość z własnego medalu- nie do opisania
Wierzę, że tak😀
Jeśli rodzice prowadzą taki styl życia, to jak najbardziej.
Na pewno warto zabrać dziecko na mecz! Zarażanie pasją od najmłodszych lat 🙂
Dokładnie tak, pasja od małego😀
Kocham siłkę i bieganie, myślę że sport to fantastyczna fascynacja. Dzięki za fantastyczny wpis i za przypomnienie o tym co ważne
Jeśli dziecko widzi, ze rodzic ma pasję, ono również będzie chciało mieć swoją 🙂
My byliśmy już jak nasza mała miała niecały rok. Miała wielką frajdę z tego!
Wbrew pozorom dzieciom podobają się takie rozrywki 🙂
Zdecydowanie jestem na tak. Jak syn był mały dziadek zabierał go na mecze
Super 🙂 Sport łączy pokolenia 🙂
Trzeba zabierać i słusznie, niech patrzy i się uczy ,że sport istnieje na tym świecie 🙂
Dokładnie tak 🙂
Zgadzam się, że uczestnictwo dziecka w pasji rodziców – przynosi wiele korzyści w późniejszym wieku.
My ostatnio kibicujemy naszym skoczkom i czekamy na Olimpiadę
To tak jak my 🙂
Ja nie zabieram, bo sama na nie nie chodzę. Jakoś nigdy mnie to nie kręciło 🙂
Jeśli cię to nie kręci, to nic dziwnego, że dziecka nie zabierasz 🙂 Pewnie, gdybyśmy my nie byli kibicami też byśmy młodego nie zabrali 🙂
Nasz Maciuś ma pierwszy turniej piłki nożnej za sobą. Jest w najmłoszej grupie,. Widze ogromny progress u niego odkad chodzi na treningi! Ma zapał i juz ma w swoim posiadaniu pierwszy swój medal 🙂
Super 🙂 Syn też chce iść na piłkę, tylko, że u nas dopiero od 4 lat można dzieci na treningi zapisywać
My naszego synka zabieraliśmy wszędzie i uważam, że to świetny pomysł, chyba że dziecko go nie akceptuje to już inna sprawa, jak u niektórych dzieci na przykład że spektrum autyzmu. Wówczas trzeba pomyśleć o innym sposobie na spędzanie razem czasu 🙂
Też uważam, że dziecko powinno uczestniczyć w życiu rodziców, bo dziecko to nie przeszkoda do realizacji swoich pasji. Ale zgadzam się, jeśli maluchowi coś nie pasuje, nie powinniśmy go nigdzie ciągnąć na siłę
Czekam tego lata, jak wybrać się będziemy mogli na stadion narodowy… Oli też czeka 🙂 Bo już jest świadomy tego, co dzieje się na boisku i jakie to przeżycie. Myślę, że to fajna przygoda dla całej rodziny – a dla maluchów ogromne przeżycie. Warto jednak umiejętnie mecze dobierać i kupować bilety na stanowiska przeznaczone dla rodzin z dziećmi 🙂
Wiadomo, że nie każda impreza sportowa jest odpowiednia dla dzieci 🙂 A wspólne kibicowanie bardzo zbliża 🙂
Pewnie, ze warto! Dziecko musi poznawac swiat 🙂
Zgadzam się!
Bardzo fajny pomysł na wspólne spędzanie czasu 🙂
Może nie na mecz, w wieku czterech lat, ale chętnie zabiorę mojego synka na meeting atletyczny 🙂 Pamiętam, na jednym z takich meetingów Monika Pyrek, świeżo upieczona mama, przyszła ze swoim maluszkiem z nałożonymi na Jego uszkach dużymi słuchawkami wyciszającymi 😉 Ot sport od małego 🙂
Warto zarażać dziecko pasją do sportu od małego 🙂
My jeździmy rodzinnie na mecze piłki nożnej 😀
Super sprawa 🙂
Ja pojechałam raz na mecz piłkarski z córką, a cała rodziną byliśmy na meczu koszykówki, córka była zachwycona! To naprawdę fajne przeżycie 🙂
Dokładnie! Dla dzieci to fajne przeżycie 🙂
Tak, ale staram się wybierać te krótsze- mecz piłki nożnej to zdecydowanie za długo
Moja córka pierwszy raz była na meczu jak miała 4 miesiące. 🙂