Nie dla przemocy wobec dzieci. Nie i koniec. Nie ma tu taryfy ulgowej. Nie ma, to był jeden jedyny raz i więcej się nie powtórzy. Skoro raz Twoja ręka spadła na Twoje dziecko, może spaść i kolejny raz. Nie znoszę tłumaczenia: „ja dostawałam w skórę i wyrosłam na porządną osobę; nie pozwolę dziecku wejść sobie na głowę; dziecko ma wiedzieć gdzie jest jego miejsce„. Nie zrozumiem nigdy osób, które biją swoje dzieci!

Bezwzględne NIE dla przemocy wobec dzieci
Nie zrozumiem nigdy bicia dzieci, nawet takiego „wychowawczego” klapsa w pupę. Nie zrozumiem szarpania, szturchania, ciągnięcia za uszy. Czy tylko dlatego, że dziecko jest bezbronne my dorośli mamy prawo do bicia i poniżania, do GWAŁCENIA? Jak można, pytam, jak można zgwałcić takie małe dziecko? Z seksu z takim maluchem można czerpać satysfakcję? Naprawdę? Nie mieści mi się to w głowie!
Nie mogę sobie znaleźć miejsca, gdy kolejny raz słyszę o zwyrodnialcu, który krzywdzi malucha, doprowadzając go do śmierci. A przecież większość dzieci, o których słyszy się ostatnio w mediach jest mniej więcej w wieku mojego syna lub młodsze! Kiedy słyszę o bestialskim zachowaniu dorosłego względem dziecka, patrzę na mojego syna i zastanawiam się, jak tak można? Jak można skrzywdzić takiego szkraba? Wtedy jeszcze bardziej utwierdzam się w przekonaniu: NIE dla przemocy wobec dzieci!
Kiedy dziecko przychodzi na świat, oczekuje od rodziców, że zapewnią mu bezpieczeństwo i spokój. Jest bezbronne i potrzebują naszej pomocy. A co dostają od swoich rodziców? Strach, przemoc, ból, niepewność. Winny jest nie tylko ten, kto podniesie rękę na dziecko, ale również osoba, która się temu przyglądała, która nie zareagowała.
Nie dla przemocy wobec dzieci – nawet dla klapsa!
Byłam zszokowana, kiedy podczas rozmowy z koleżankami okazało się, że nie mają nic przeciwko klapsom. Twierdziły, że one też dostawały klapsy i wyrosły na ludzi. Kiedy ja powiedziałam, że mój syn, nawet w okresie najtrudniejszego buntu dwulatka, nie dostał ode mnie, spojrzały na mnie jak na kosmitkę. Jedna nawet skomentowała, że „wejdzie ci na głowę i tyle z tego będziesz miała”.
Niestety nie są one odosobnione w stwierdzeniu, ze klaps to nie przemoc. Jak wynika z badania Millward Brown i Fundacji Dzieci Niczyje, ponad 60
proc. Polaków dopuszcza stosowanie kar fizycznych, a do uderzenia
swojego dziecka przyznaje się 70 proc. Polaków. Najczęściej dajemy
klapsy, ale jedna trzecia rodziców sięga też po pas albo uderza w twarz.
W bitym dziecku rodzi się poczucie krzywdy, bezsilność, złość. Dodajmy, że dzieci są często bite za zachowania, które nie są „złe” czy „niewłaściwe”, ale wynikają z ich naturalnej potrzeby badania świata, a także z potrzeb związanych z odżywianiem, snem, ruchem czy chęcią zwrócenia na siebie uwagi.
Dla mnie to niewyobrażalne, nie tylko podniesienie ręki na własne dziecko, ale skatowanie go do nieprzytomności. Powinniśmy mówić głośne NIE dla wychowania w przemocy, kary dla tych, którzy tej przemocy używają powinny być bardzo wysokie.
Przemoc wobec dzieci nie wychowuje
Bicie nie tylko wprowadza zmiany w mózgu dziecka, ale przede wszystkim wzmacnia u niego zachowania agresywne. Bite dziecko, nie będzie znało innego sposobu na radzenie sobie z problemami, jak poprzez agresję.
Nie bądźmy obojętni. Reagujmy na dziecięcy płacz. Jeśli powtarza się, jeśli zauważymy, że dziecko ma siniaki (zwłaszcza na twarzy), reagujmy. Nie musimy od razu wzywać opieki społecznej czy policji. Wystarczy, że porozmawiamy z dzieckiem czy rodzicami, w takiej zwykłej sąsiedzkiej rozmowie. Może jedna rozmowa, zmieni nastawienie rodziców do wychowania? A może utwierdzimy się w przekonaniu, że jednak policja jest potrzebna? Nasz brak obojętności może czasem uratować życie dziecka.
Dzieci płaczą, są marudne, czasem doprowadzając nas na skraj cierpliwości. To normalne. Od nas rodziców, dorosłych wymaga się opanowania swoich emocji. To my powinniśmy znaleźć sposób na nasze nerwy – policzmy do 10, zamknijmy się w innym pokoju na chwilę, ale NIE PODNOŚMY RĘKI NA DZIECKO, nie bijmy bez opamiętania po wrażliwym ciałku malucha.
Odwróćmy sytuację. Nasz mąż/partner źle się zachowuje – czy podniesiesz na niego rękę? Czy dasz mu klapsa? Nie. Pracownik spóźnia się notorycznie, ale zamiast obcinać premię, szef daje klapsa. Zastosowanie tej metody wobec dorosłych wywołałoby natychmiastowe oburzenie.
Czemu nie podnosimy ręki na innych dorosłych, jeśli zawinią wobec nas? Czemu bicie innych dorosłych uznajemy za złe? Dziwi mnie ten podwójny standard – nie można bić dorosłych, ale dzieci już tak. Myślimy, że one mają inną konstrukcję psychiczną?
Jestem za świadomym rodzicielstwem. Rodzice powinni dobrze przemyśleć decyzję o dziecku, bo wychowanie nie jest łatwe, często doprowadza nas na skraj cierpliwości, załamania. Rodzice muszą odpowiedzieć sobie na pytanie czy na pewno dadzą radę? Jeśli nie potrafimy sobie z czymś poradzić, poszukajmy pomocy. Ale nie na forum, facebooku itp. Idźmy do specjalisty. Nie wstydźmy się prosić o pomoc. I pamiętajmy nie bądźmy obojętni!
Też trudno mi sobie wyobrazić, że można posunąć się do takich działań! Świadczy to tylko o słabości dorosłych, którzy nie umieją zareagowac inaczej niż agresją. NIE dla bicia dzieci!
Zgadza się. Świadczy to o słabości dorosłych, którzy nie umieją kontrolować swoich emocji