Najpierw pakuję Janka na obóz piłkarski. Ledwo zamknę jego walizkę, a już zaczynam szykować nasze rzeczy na rodzinne wakacje. I tak – co roku. Dwa różne wyjazdy, dwa zupełnie inne pakowania, jeden wielki test mojej cierpliwości (i organizacji). Czuję się wtedy jak logistyka kryzysowa w wersji „mama edition” – wszystko musi być gotowe, na czas i bez histerii. Kiedyś się tym wszystkim spinałam. Dziś? Mam swoje sposoby. Nie mówię, że pakowanie przed wakacjami to moja pasja – ale powiem tak: opanowałam je do poziomu sztuki użytkowej. A skoro mi to pomaga, może pomoże i Tobie.

Pakowanie przed wakacjami zaczynam od listy – i nie jednej!
Zaczynam od listy. A właściwie: od trzech. Jedna dla Janka (obóz piłkarski), druga dla nas (wakacje za granicą), trzecia – bagaż podręczny. Dzielę na kategorie, ale też na sytuacje: co na plażę, co jak lunie deszcz, co na wieczorny spacer po lody. I zawsze dopisuję te rzeczy, które wiecznie mi wypadają z głowy: latarka, plastry, ukochany miś. Bez listy? Jest chaos. A i tak w ostatniej chwili słyszę z przedpokoju: „Mamo! A wzięłaś moje klapki?!”
Zanim zaczniemy pakowanie, siadamy i razem przeglądamy plan obozu. Janek sam mówi, co chce wziąć, a co lepiej zostawić w domu. Robię tak zarówno przed wyjazdem na obóz, jak i przed rodzinnymi wakacjami. Dzięki temu wiem, że nie wciskam mu do torby rzeczy, których i tak nie założy. To też fajny moment, żeby pogadać o tym, że jak się coś zabierze, to trzeba potem tego pilnować.
Pakowanie outfitami = mniej zbędnych rzeczy
Kiedyś pakowałam wszystko „na wszelki wypadek”. Teraz myślę w zestawach. Tworzę stroje na konkretne dni: na wędrówkę, na pizzę w miasteczku, na leniwe poranki. Praktyczny przykład: spodenki + koszulka + bielizna + skarpetki = jeden dzień. Każdy zestaw zapakuj do osobnego woreczka z napisem „Dzień 1”, „Dzień 2” itd.
Janek już po raz kolejny jedzie na obóz piłkarski. Z doświadczenia wiem, że najlepszą opcją jego spakowania, aby nie musiał szukać wszystkiego po całej walizce, jest przygotowanie pakietu na trening – koszulka, spodenki, skarpety i bielizna. I pozwalam mu samemu je rolować i wkładać do torby. To daje mu poczucie kontroli i łatwiej się w tym wszystkim odnajduje.
Rolowanie, worki i… butelki podróżne
Rolowanie ubrań to już moja rutyna. Kiedy Janek był młodszy, pakowałam nawet body i piżamki w rulony. Teraz robię to samo z koszulkami, bluzami, nawet z dżinsami. Do tego małe siatkowe organizery – po jednym dla każdego. Kosmetyki przelewam do buteleczek, bo kto normalny nosi cały litrowy szampon? Wszystko ląduje w worku strunowym.
Mam też swój patent: kolorowe worki strunowe. Czerwony – bielizna, zielony – rzeczy sportowe, niebieski – ubrania na dzień. Dziecko łapie ten system błyskawicznie. A jak coś zginie? Mam zdjęcie zawartości walizki – bardzo pomaga.
Dodatkowo w każdy but wkładam skarpetki, ładowarki, czasem małą zabawkę. Kapelusz? Wypełniam kąpielówkami. A piżama? Ląduje w kapturze bluzy. Taki mój pakunkowy Tetris. Sprawdza się.
Bagaż podręczny: moje „must have”
Chusteczki, leki, ładowarka, dokumenty, przekąska, bidon i… kredki. Nawet gdy syn udaje, że jest „za duży”, po godzinie w aucie ratują sytuację. I dla mnie notatnik, żebym nie zgubiła kolejnych pomysłów na bloga.
Pakowanie przed wakacjami — błędy, które po latach przestałam popełniać
- Za dużo wszystkiego: Kiedyś brałam trzy pary sandałów. Teraz: jedne porządne i japonki. Starczy.
- Ciężkie rzeczy na górze: Nigdy więcej zgniecionej sukienki. Ciężkie rzeczy zawsze lądują na spodzie.
- Hotelowe miniaturki: Nie ryzykuję już wysypki po „niespodziance z łazienki”. Przelewam sprawdzone kosmetyki.
- Brak planu na pierwszy dzień: Zawsze mam osobną torbę na „dzień 0”. W niej bluza, szczoteczka, skarpetki, krem i coś do przegryzienia. Uratowało nas to nie raz.
Już nie ścigam się z czasem, walizkami ani samą sobą. Wolę spakować mniej, ale mądrzej. Wolę wrócić z wakacji z torbą prania, niż z bagażem frustracji. Dobrze spakowana mama to spokojna mama. A spokojna mama = spokojne wakacje. I tego się trzymam.
Bo naprawdę, życie jest za krótkie na stres przy pakowaniu.
Zobacz także:
- Pakowanie na wakacje z dziećmi — o tym nie zapomnij
- Pierwszy samodzielny wyjazd dziecka — ja je przygotować?

