Marzena Rogalska swoimi powieściami zdobyła niejedno czytelnicze serce. W tym moje. Jej Saga o Karli Linde rozkochała mnie w jej piórze, więc gdy pojawiły się Opowieści wigilijne, byłam przekonana, że koniecznie muszę je przeczytać, nawet jeśli nieszczególnie przepadam za zbiorami opowiadań. Czy Opowieści wigilijne to udana świąteczna lektura?

Opowieści wigilijne – o czym jest ta książka?
„Opowieści wigilijne” składają się z pięciu opowiadań, których bohaterami są postacie znane z cykli książkowych Marzeny Rogalskiej, m.in. Agaty Donimirskiej i Karli Linde. Mimo, że nie znam tych serii powieściowych, „Opowieści wigilijne” ukazały mi niezwykły talent autorki. Jej proza czytała się z ogromną przyjemnością, a styl Pani Marzeny przypadł mi do gustu.
Pierwsze opowiadanie przenosi nas do Lwowa w roku 1909, gdzie mecenasa Szułdrzyńskiego dotyka tragedia w dzień Wigilii, tuż po pogrzebie jego ukochanej żony. Przeżywa on chwilę utraty wiary w sens dalszego, samotnego życia. Jednak wyciągnięta przez niego dłoń do bezdomnego chłopca otwiera mu oczy na celowość kontynuowania życia i nadzieję na radosne święta.
Kolejne opowiadanie przenosi nas do Oranu w 1945 roku, gdzie doktor Emil Linde, szanowany lekarz, skonfrontowany zostaje z przeszłością. Całe swoje obecne życie poświęcił pracy i pomocy potrzebującym. Jego Wigilia, choć nieplanowana, staje się wyjątkowa dzięki niewytłumaczalnemu darowi od kobiety, której kiedyś pomógł.
Trzecie opowiadanie osadzone jest w Krakowie w 1950 roku, gdzie wracamy do postaci mecenasa Szułdrzyńskiego. Anna, obok której spędził wiele lat, odkrywa, jakie uczucia naprawdę ich łączą. Wigilijny wieczór staje się punktem zwrotnym w ich życiu.
Czwarte opowiadanie przenosi nas z powrotem do Krakowa, tym razem w 1979 roku, gdzie 60-letnia Karla doświadcza nieoczekiwanego telefonu od starego przyjaciela Timothy’ego. Ich rozmowa i wspólna kolacja wigilijna odkrywają przed nimi sens życia i radość.
Akcja ostatniego opowiadania również rozgrywa się w Krakowie, lecz w 2004 roku. Dwie kobiety, Karla i młoda Agata, spędzają razem Wigilię. Podczas rozmów i wspomnień Anna odkrywa pewną historię sprzed lat, co zbliża je jeszcze bardziej. Wspólne chwile przynoszą im dużo radości i wzmacniają więź między nimi.
Opowieści wigilijne – moja opinia
To nie jest powieść o uroczych, ciepłych Świętach Bożego Narodzenia, takich jakie często ukazują reklamy telewizyjne czy książki romantyczne. W mojej opowieści nie ma miejsca na magię świąt, gdzie miłość spada z nieba jak gwiazdka. Zbiór opowiadań autorstwa Marzeny Rogalskiej przedstawia Wigilie pełne wyzwań, samotności i braku tych, którzy odeszli na zawsze. Przeważają tu wspomnienia, tęsknota i smutek za tym, co przeminęło. Niemniej jednak, nie są to opowieści smutne czy przygnębiające. Wręcz przeciwnie. Znajdziemy w nich nutkę humoru, dużo ciepła i cudowną moc wyciągniętej ręki do potrzebującego bliźniego.
Głównym przesłaniem „Opowieści wigilijnych” jest odnalezienie sensu dalszego życia w trudnych chwilach. Autorka pragnie nam pokazać, że nawet w największym zwątpieniu co do celowości dalszego istnienia, warto szukać promyka nadziei. Znalezienie tej nadziei wymaga spojrzenia wokół siebie, dostrzeżenia ludzi potrzebujących pomocy i dobrego słowa. Radość, którą sprawimy bliźniemu, gest dobroci skierowany w jego stronę, stanowi drogowskaz do nadziei, która może zapoczątkować lepszą, spełnioną przyszłość.
„Opowieści wigilijne” skłaniają do refleksji nad prawdziwą wartością Świąt Bożego Narodzenia. Autorka w piękny sposób przypomina nam o sile miłości do drugiego człowieka i gotowości do poświęcenia dla dobra innych. Gorąco polecam lekturę!
„Opowieści wigilijne” ukazały się nakładem wydawnictwa Znak.