Moje ciało jest ok to książka o ciele, emocjach i samoakceptacji. To książka, która pokazuje, jak polubić swoje ciało i poczuć się w nim dobrze. To idealna książka dla młodzieży, która wkracza w okres dojrzewania. A nigdy nie jest za wcześnie, żeby rozmawiać z dzieckiem o ich ciele i o zmianach, które mogą w nim zaobserwować

Kiedy ma się 9 czy 12 lat, nie jest łatwo dogadać się z własnym ciałem. Może nogi wydają się za długie? Włosy są w mysim kolorze lub zbyt kręcone? Uśmiech nie tak ładny jak u innych? Dopadają nas kompleksy, możemy spotkać się z hejtem lub czuć się odrzuceni. Moje ciało jest ok to książka pomaga odpowiedzieć na pytania:
- Jak zaakceptować siebie i poczuć się dobrze w swoim ciele?
- Jak ogarnąć wszystkie emocje, które pojawiają się, gdy o nim myślimy?
- Co zrobić z tym, czego w sobie nie lubimy?
Twoje ciało jest jedyne w swoim rodzaju. Właśnie dlatego, że jest twoje. I jest naprawdę okej! Moje ciało jest ok ukazało się nakładem wydawnictwa ZNAK Emotikon.
Moje ciało jest ok – moja opinia
Choć Janek jeszcze nie wchodzi w okres dojrzewania, to zaczyna coraz bardziej interesować się swoim ciałem. Zwłaszcza teraz, kiedy zaczął bardzo szybko rosnąć, zaczął się zastanawiać dlaczego jego nogi są tak długie i patykowate i ma problem z koordynacją. Ta książka to idealna pozycja dla rodziców. Pomoże im uporządkować wiedzę na temat emocji związanych ze zmieniającym się ciałem. Choć ja do tej pory pamiętam, jakie emocje towarzyszyły mi, kiedy w okresie dojrzewania moje ciało zaczęło się zmieniać. Książkę z powodzeniem może przeczytać rodzic, a potem podsunąć ją dziecku lub możecie czytać je razem. To idealny pretekst do rozmów na temat ciała i zmian, jakie w nim zachodzą.

Moje ciało jest ok nie jest podręcznikiem do biologii na temat dojrzewania. Anna Natasza Górecka i Aleksandra Górecka podpowiadają rodzicom i młodym ludziom, jak rozumieć swoje ciało i jak znaleźć w nim pozytywy. Czytelni podczas lektury ma myśleć o CIAŁOPOZYTYWNOŚCI.
Z książki czytelnicy dowiedzą się, że pięknie jest się różnić, choć w naszym domu są nieproszeni goście – kompleksy, które często wiążą się z promowaniem w mediach nierealnego wzorca piękna. Z ciałem trzeba jakoś się „dogadać”. Tu pada kolejne słowo klucz AKCEPTACJA. Dotyczy ona także akceptowania cudzego ciała. W prostych słowach wyjaśnione są pojęcia, m.in.: transpłciowość, bodyshaming, niebinarny.
Lektura pełna jest zrozumienia i tolerancji. Autorki tłumaczą wkraczającym w dorosłość nastolatkom, co w procesie dojrzewania jest normalne, co jest odstępstwem od normy, czego należy się spodziewać, na co trzeba się przygotować, a także co powinno nas zaniepokoić. Książkę napisano językiem przyjaznym i w pełni zrozumiałym, dzięki czemu chyba każdy jej odbiorca będzie zadowolony i pełny otuchy po lekturze.

Autorki tłumaczą wkraczającym w dorosłość nastolatkom, co w procesie dojrzewania jest normalne, co jest odstępstwem od normy, czego należy się spodziewać, na co trzeba się przygotować, a także co powinno nas zaniepokoić. Książkę napisano językiem przyjaznym i w pełni zrozumiałym, dzięki czemu chyba każdy jej odbiorca będzie zadowolony i pełny otuchy po lekturze.
Wielu z nas uparcie pragnie zmienić swoje ciało, zamiast je po prostu zaakceptować. Zapominamy o tym, że na to, z jakimi genami się urodzimy, nie mamy wpływu. To one decydują jakiego jesteśmy wzrostu, jaki kształt mają nasze uszy czy nos, jakie mamy piersi, jakiej jesteśmy sylwetki, czy też jakiego koloru jest nasza skóra. Każdy z nas jest jeden wyjątkowy i tylko zaakceptowanie i pokochanie naszego ciała może sprawić, że w pełni będziemy szczęśliwi.
,,Twój wygląd nie decyduje ani o tym, czy możesz tworzyć fajne rzeczy, ani o tym, czy spełniasz swoje marzenia, ani o tym, czy ktoś będzie cię lubił”. Wielu z nas uparcie pragnie zmienić swoje ciało, zamiast je po prostu zaakceptować. Autorki nie przekonują do tego, by nic ze sobą nie robić, ale wręcz uświadamiają nam, że w razie pewnych problemów zawsze znajdzie się z nich wyjście. Nawet podpowiadają jakie:-) Uważam, że to bardzo wartościowa książka, którą wręcz trzeba przeczytać.
Dziękuję za tę recenzję – sama ostatnio mocno wkręciłam się w tematykę ciałopozytywności w kontekście dzieci 🙂 Tytuł książki zapisuję!