Nie ufam już nikomu – książka o rodzącej się paranoi

Nie ufam już nikomu to najnowsza książka Klaudii Muniak, opowiadająca o powoli rodzącej się obsesji. Autorka stworzyła przekonujący, a jednocześnie bardzo przerażający obraz kobiety, która każdego dnia coraz bardziej zamyka się w swoim obłąkanym świecie

nie ufam już nikomu

Iga ma wszystko – dobrze płatną pracę, piękny dom, wspaniałego męża, a także wymarzonego synka. Jednak nie potrafi poczuć się w pełni szczęśliwa. Po narodzeniu dziecka objawy depresji poporodowej dają o sobie znać. Zmęczenie i zniechęcenie, ogólna apatia dają o sobie znać. Iga popada w coraz większe odrętwienie. Czuje się osaczona. Wokół siebie ma kochających ludzi – męża, matkę i przyjaciółkę. Ale czy komukolwiek może ufać? Czy ktoś czyha na jej zdrowie psychiczne? O tym przeczytacie sięgając po książkę, a na prawdę warto to zrobić!

Nie ufam już nikomu – moja opinia

To co podobało mi się w książce to dwutorowa narracja – WTEDY i TERAZ. Dzięki temu jesteśmy w stanie dobrze zrozumieć stan głównej bohaterki. Na naszych oczach rodzi się jej obłęd. Iga popada w depresję i paranoję stopniowo, bardzo powoli. A my przyglądamy się temu z rosnącym niepokojem. W zasadzie do końca nie wiem, czy Iga faktycznie nie popadła w obłęd. Dopiero zaskakujący koniec wszystko nam wyjaśnia.

Książkę czyta się z zapartym tchem. Chcemy wiedzieć, co będzie dalej. Nie możemy oderwać się od historii Igi i jej rodziny. Wczułam się w losy głównej bohaterki, czułam wraz z nią strach, przeżywałam bolączki dnia codziennego z jakimi musi się zmierzyć osoba z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi. Cała książka daje cenną lekcję.

Konstrukcja głównej bohaterki zasługuje na uznanie. Autorka stworzyła postać, z którą można się utożsamić. Której współczujemy i chcemy, by wszystko skończyło się dla niej dobrze. Mnie trochę rozczarowała postać męża Igi – Natana, który miał być postacią niejednoznaczną, ale raczej nie przekonał mnie do siebie. Wielki plus za kreację postaci matki bohaterki.

Podobał mi się charakterystyczny klimat historii, lekko psychodeliczny, przesycony paranoją i urojeniami głównej bohaterki gdzie, dzięki narracji pierwszoosobowej, mogłam odczuć jej obawy i nastroje.

Czytając Nie ufam już nikomu kilka razy miałam ochotę pacnąć w kąt tę książkę, bo mimowolnie sama stałam się jej bohaterką-niespełna rozumu histeryczką. Miałam totalny mętlik w głowie i to wszystko wydawało mi się głupie. Ale z biegiem szaleństwa pojawiającego się na kartkach, zaczęłam chcieć. Chcieć wiedzieć -o co tutaj naprawdę chodzi??? Kto tutaj jest kim??? I wiecie co? Nie żałuję! Bo końcówka totalnie mnie rozwaliła.

Klaudia Muniak stworzyła świat, w którym nic nie jest takie jak się wydaje. Czytelnik błądzi po omacku i kiedy wydaje mu się, że jednak dotarł do rozwiazania, autorka gra mu na nosie, zmieniając akcję o 180 stopni. Poza tym, bardzo sprytnie przemyciła temat depresji poporodowej oraz to, że czasami wcale nie jest dobrze, kiedy rodzice zdejmują ze swoich dzieci odpowiedzialność za ich karalne zachowanie. To może się obrócić przeciwko nim. Bo ból, cierpienie i wyrzuty sumienia potrafią skutecznie zatruć życie. Tak sprawcy, jak i ofiary.

Nie ufam już nikomu to książka na letni wieczór. Wciągająca od początku do ostatniej strony. Napięcie stale rośnie, by wręcz eksplodować w ostatnich rozdziałach. Duży plus za poruszenie trudnego tematy depresji poporodowej i kompletnie zaskakujące zakończenie. Wątek medyczny świetnie wpasowany w całość i bardzo ciekawy!

Polecam 🙂

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwo Kobiece.

Podobało się? Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Social media & sharing icons powered by UltimatelySocial
error

Sprawdź także