Powrót do przedszkola w dobie koronawirusa to trudna decyzja rodziców. Z jednej strony w końcu muszą wrócić do pracy, a z drugiej boją się, jak ich dzieci odnajdą się w nowej rzeczywistości. Czy faktycznie można się obawiać przedszkola w dobie koronawirusa?

6 maja 2020 rząd dał zielone światło do otwarcia żłobków i przedszkoli. Od razu w sieci i nie tylko podniosły się głosy, że to za wcześnie, że placówki są nie przygotowane, że to wysyłanie dzieci na pierwszy ogień. Przyznam szczerze, że sama miałam obawy,czy 6 maja to najlepsza data na rozpoczęcie działania przedszkoli. Ale z drugiej strony miałam poczucie, że kiedyś ten powrót musi nastąpić, a to z dwóch powodów:
- Po pierwsze polska gospodarka nie jest przygotowana na to, aby rodzice masowo siedzieli w domu i pobierali zasiłek opiekuńczy. Politycy mogą mówić, że jesteśmy przygotowani na kryzys, ale państwo nie ma swoich pieniędzy. Jeśli daje coś jednym, musi zabrać drugim. Poza tym pracodawcy nie będą w nieskończoność czekać, aż pracownik wróci z opieki na dziecko. Owszem jednym pracodawcom jest to na rękę, że nie muszą pracownikowi płacić, ale inni mogą uznać, że taki pracownik jest dla nich nierentowny.
- Po drugie jeśli dzieci przesiedzą w domach ponad pół roku, bez kontaktu z innymi dziećmi i bakteriami i wirusami, gdy we wrześniu wrócą do przedszkoli, będą chorowały na potęgę. Odporność nabieramy, między innymi, poprzez kontakt z wirusami i bakteriami.
Powrót do przedszkola po koronawirusie to nie była łatwa decyzja. Jednak spisaliśmy z mężem wszystkie za i przeciw i uznaliśmy, że posłanie Janka do przedszkola jest dobrą opcją. Owszem bałam się, jak to będzie, czy zaakceptuje nowe wytyczne reżimu sanitarnego i czy będzie zadowolony, ale jak się okazało się, że był przeszczęśliwy, że mógł na powrót spotkać się z paniami, z koleżankami i kolegami.
Powrót do przedszkola w dobie koronawirusa – jakie mieliśmy obawy
Główną obawą, jaką mieliśmy przed puszczeniem Jasia do przedszkola, była obawa przed zakażeniem. Zastanawialiśmy się, jak to będzie jeśli po pierwsze zarazi się Janek, a po drugie któreś z dzieci w przedszkolu będzie miało koronawirusa. Jednak pomyśleliśmy sobie, że w zasadzie możemy zarazić się wszędzie – idąc chociażby do osiedlowego sklepu po zakupy. Oboje z mężem uważamy, że środki ostrożności są jak najbardziej potrzebne, ale nie możemy dać się zwariować. Wirus z nami zostanie i musimy nauczyć się z nim żyć i po okresie izolacji społeczeństwo musi wracać do normalności.
Obawiałam się również, jak będzie wyglądała kwestia reżimu sanitarnego. Czy faktycznie każde dziecko będzie musiało siedzieć przy osobnym stoliku i będzie miało wyznaczoną przestrzeń do zabawy, które nie będzie mogło przekroczyć? Okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Owszem panie mierzą przed wejściem do przedszkola temperaturę, dzieci częściej myją ręce i nie mogą wymieniać się zabawkami, które są dezynfekowane, ale nie jest to na tyle uciążliwe, by mogło psuć dziecięcą zabawę.
Powrót do przedszkola w dobie koronawirusa – jak przygotować dziecko?
Najważniejszą kwestią jest nasze podejście do całej sytuacji. Warto przypomnieć maluchowi, co najbardziej podobało mu się w codziennych spotkaniach w przedszkolu. Nie komunikujmy powrotu do przedszkola jako obowiązku, końca pewnego „luzu”, który był wprowadzony w ostatnim czasie. Przypominając dziecku o ulubionych zabawkach, długo niewidzianych kolegach, a także wspominając miłe chwile, sprawimy, że maluch zatęskni za przedszkolem, a także poczuje ekscytację na myśl o powrocie.
Porozmawiajmy z dzieckiem o tym, jak teraz będzie wyglądał dzień w przedszkolu. Uświadamiajmy go, że będzie miał często mierzoną temperaturę, że będzie musiał często myć ręce. Opowiedzmy o tym, że nie może brać zabawek do buzi i nie może się nimi wymieniać z innymi dziećmi. Aby odpowiednio przygotować dziecko do powrotu do przedszkola musimy z nim rozmawiać. Rozmowa to klucz do oswojenia dziecka z całkowicie nową sytuacją.
Możecie odgrywać scenki, np. związane z mierzeniem temperatury czy dezynfekcją zabawek po skończonej zabawie. To ułatwi dziecku wejście w nową rzeczywistość.
Możecie przeczytać także bajkę, która przybliży maluchowi to, co będzie działo się w przedszkolu. Poniżej znajdziecie bajkę „Powrót do przedszkola„
Powrót do przedszkola w dobie koronawirusa – czy uważam, że to był dobry pomysł?
Po miesięcznej przygodzie z przedszkolem w nowej rzeczywistości, stwierdzam, że dobrze zrobiliśmy, że puściliśmy Janka do placówki. Moje obawy o to, jak się odnajdzie w nowej rzeczywistości okazały się niepotrzebne. Rozmowy przygotowały go na to, co zostanie w przedszkolu. Dla mnie najważniejsze jest to, że ma kontakt z innymi dziećmi, że może zobaczyć się z koleżankami i kolegami, a przede wszystkim w sposób kreatywny spędzić czas.
Janek jest jedynakiem, a więc całe dwa miesiące izolacji spędził z dorosłymi. Dorosłymi, którzy musieli pracować zdalnie, którzy nie zawsze mieli ochotę na wygłupy. Widziałam, jak każdego dnia Janek staje się coraz bardziej ponury. Odziedziczył jedną cechę po mnie – aby odpowiednio się rozwijać i mieć energię do działania potrzebuje innych ludzi. Zabawa z innymi dziećmi dodaje mu energii i napędza do działania. Dlatego tak bardzo ciągnął do przedszkola. A ja chcąc mu przywrócić jego naturalną wesołość, postanowiłam puścić go do placówki.
Janek przestał mieć nocne koszmary i wyraźnie się uspokoił. Siedzenie w domu, w izolacji od innych sprawiało, że był coraz bardziej znudzony i zniechęcony. Chwilę się pobawił i zaraz rzucał w kąt zabawki, bo po prostu mu się nudziły. Coraz częściej mówił, że chce wrócić do kolegów z przedszkola, chciałby się z nimi zobaczyć i z nimi pobawić.
Kiedy pojawiła się możliwość powrotu do przedszkola, zapytałam Janka wprost czy chce wrócić, a on odpowiedział: „Tak, tak, tak, bardzo chcę”. Tak, jak wspomniałam wcześniej, przeanalizowaliśmy wszystkie za i przeciw i zdecydowaliśmy się na posłanie syna do przedszkola. Dziś wiem, że był to strzał w 10.
U nas powrót do przedszkola w dobie koronawirusa okazał się dobrym rozwiązaniem. Jednak rozumiem rodziców, którzy nadal boją się posłać dzieci do placówek. Obawy są czymś naturalnym. Sama bałam się, jak to wszystko będzie wyglądało. Czasem warto porozmawiać z paniami i wypytać o wszystkie nurtujące nas kwestie. Do normalności musimy wrócić czy prędzej czy później, ale musimy wrócić.