Korzystanie z telefonu przez dzieci budzi wiele kontrowersji. Nie ma co ukrywać, technologia jest wszechobecna i trudno przed nią uciec. Ułatwia nam życie na każdym kroku. Jednak musimy pamiętać, że przyzwyczajanie dziecka do tabletów i smartfonów od najmłodszych lat, niesie w sobie poważne skutki zdrowotne. Chcecie wiedzieć jak obecność technologii wpływa na zdrowie najmłodszych? Oto kilka najważniejszych faktów oraz praktycznych porad dotyczących korzystania z urządzeń elektronicznych przez małe dzieci

Korzystanie z telefonu przez dziecko – nasza historia
Nie będę oszukiwać, że Janek nie korzysta z telefonu czy tabletu. Owszem ogląda bajki, czy gra w grę, ale to wszystko jest w ograniczonym zakresie. Nie pozwalam mu się wpatrywać w ekran nieprzerwanie dłużej niż 15 minut. Zazwyczaj telefon/tablet dostaje wtedy, kiedy muszę coś pilnie zrobić – w kuchni, na komputerze, czy w spokoju iść do łazienki. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie uniknę technologii w naszym życiu, ale staram się by korzystanie z tego typu urządzeń odbywało się z „głową”.
Obecnie telefon/tablet jest u nas wykorzystywany w kryzysowych sytuacjach. Jednak wcześniej było zupełnie inaczej. Korzystanie z telefony przez dziecko było nadmierne i doprowadziło do poważnych problemów.
Z mojej winy dałam dziecku do ręki telefon, jak miał ok. 16 miesięcy. Puściłam mu piosenki na telefonie i… mogłam wreszcie odetchnąć. Dziecko jak zahipnotyzowane siedziało spokojnie. A ja głupia, zamiast od razu pomyśleć, że tego typu urządzenia mogą być dla niego nieodpowiednie. Sama mu jeszcze je podsuwałam. A jaka była moja radość, kiedy sam po raz pierwszy przełączył sobie piosenkę! No po prostu stwierdzałam, że mam przeinteligentne dziecko.
Może Janek nie korzystał z tych urządzeń non stop, ale znacznie przekraczał 15 minut siedzenia przed ekranem. Ostrzegawcza lampka zapaliła mi się, kiedy po odebraniu urządzenia, syn wpadał w histerię, która często kończyła się rzucaniem po podłodze. Początkowo brałam to karb buntu dwulatka. Jednak sytuacje te powtarzały się nawet wtedy, kiedy włączałam nie taką bajkę jak chciał lub kiedy nie mógł czegoś przełączyć. Do tego doszły kłopoty ze snem, wyciszaniem się. Janek stał się bardzo nerwowy i niespokojny. Denerwował się, widziałam, że miał problem z wyciszeniem się. Alarm przyszedł, kiedy kilka razy pod rząd w nocy obudził się z płaczem, którego nie byłam w stanie ukoić przez ponad 30 minut!
Dziecko zanosiło się płaczem, odpychając nas od siebie, nie dawał się dotknąć, wziąć na ręce. Przestraszyłam się na maksa! Po kilku takich nocnych akcjach, poszłam z nim do lekarza. Pierwsze pytanie, jakie zadała nam pediatra dotyczyło korzystania z urządzeń smart przez dziecko. Kiedy udzieliłam odpowiedzi twierdzącej, spojrzała na mnie jak na wyrodną matkę. Tak, do dziś pamiętam ten wzrok. Zaczęła mi opowiadać o wpływie telefonów na dzieci, o tym, że nie powinny tak małe dzieci dostawać ich do ręki. Powiedziała, że nadmiernie korzystanie z tego typu urządzeń przez najmłodszych może prowadzić do kłopotów w nauce, trudności z koncentracją czy nawet otyłości. Zbyt częsty kontakt ze światem wirtualnym zaburza także rozwój umiejętności interpersonalnych u dzieci, co przekłada się na trudności w kontaktach m.in. z rówieśnikami
Postanowiliśmy zrobić Jankowie „smartfonowy detoks”. Nie było łatwo, bo domagał się telefonu/tabletu. Pochowaliśmy nasze urządzenia i nie wyjmowaliśmy ich, kiedy Janek widział. Korzystaliśmy tylko wieczorem, kiedy spał. W zamian proponowałam inne rozrywki. Po tygodniu czasu zobaczyłam zmiany w zachowaniu syna. Przede wszystkim stał się mniej nerwowy. Owszem wpadał w histerie, ale nie były one już tak częste, jak wcześniej. Z biegiem czasu szybciej wyciszał się przed snem i lepiej spał, nie budził się w nocy. A po miesiącu, dziecko całkowicie zapomniało o telefonie i nawet, jak wyjmowałam go przy nim, nie interesował się nim.
Korzystanie z telefonu przez dzieci podczas jedzenia
Kolejnym błędem, który popełniłam, było włączanie telefonu Jankowi podczas posiłku. Od zawsze był niejadkiem i zachęcenie go do jedzenia graniczyło z cudem. Postanowiłam, że spróbuję z telefonem. I wiecie co? Wielkie g… Dziecko było tak wpatrzone w telefon, że owszem otwierało buzię, ale to jedzenie trwało wieki. A ja głupia się cieszyłam, bo udało mi się wepchnąć mu dwie łyżki marchewki. Niestety, z biegiem czasu każdy posiłek, który odbywał się bez telefonu, był koszmarem. Janek nie chciał jeść, płakał i robił wszystko by wyjść z krzesełka do karmienia.
Jedzenie przy rozpraszaczu wcale nie jest skutecznym sposobem zachęcenia dziecka do jedzenia. Przede wszystkim dlatego, że to kształtuje bardzo złe nawyki żywieniowe. Łatwiej dziecko „zapchać”, bo jest to jedzenie bezmyślne, mechaniczne. Dziecko nie kontroluje, czy jest pełne, zaburzone zostaje postrzeganie sytości. To prosta droga do nadwagi w przyszłych latach.
Korzystanie z telefonu przez dzieci – poznaj 10 zdrowych relacji ze smartfonem
- Przygoda z tabletem poczeka – im bardziej rodzice opóźnią moment zapoznania dziecka z urządzeniem multimedialnym, tym lepiej. W kluczowym okresie 1000 pierwszych dni życia małe dziecko potrzebuje intensywnie pobudzać wszystkie zmysły, by prawidłowo się rozwijać!
- Kwadrans dla najmłodszych – jeżeli maluch zacznie już korzystać z urządzeń multimedialnych, jego jednorazowy kontakt z ekranem nie powinien przekraczać 15-20 minut. Warto, by rodzice pilnowali czasu, który dziecko spędza w ten sposób.
- Jeden odcinek w ciągu dnia – trudno umawiać się z maluchem na to, że przed ekranem spędzi ściśle określoną liczbę minut. Najlepiej wytłumaczyć dziecku, że każdego dnia może obejrzeć jeden odcinek ulubionej bajki (zwykle trwają one ok. 20 minut), ponieważ bohaterzy filmu także muszą odpocząć i zająć się swoimi sprawami.
- Tablet nie jest wyjątkowy – skorzystanie z urządzenia mobilnego nie może być dla dziecka nagrodą, gdyż zwiększa to atrakcyjność urządzenia w oczach malucha. Nie powinien być to także środek motywacji, np. do posprzątania pokoju.
- Dzieci lubią rytuały – świetnym pomysłem jest wyznaczenie w tygodniu jednego wieczoru „bez prądu”, podczas którego cała rodzina może zbierać się w salonie i w blasku świec lub lampek na baterie grać w gry planszowe i towarzyskie. Taki wspólny wieczór będzie z pewnością najbardziej wyczekiwanym punktem tygodnia dla malucha, a żadna kreskówka nie będzie w stanie mu dorównać.
- Dobry przykład przede wszystkim – jeżeli dziecko będzie widziało, że tablet i smartfon nie są dla rodziców zbyt interesującymi urządzeniami, prawdopodobnie samo nie będzie się nimi aż tak interesowało. Wiadomo, że pociechy uwielbiają naśladować swoich rodziców. Odstawienie telefonu po powrocie do domu przyniesie korzyści nie tylko maluchowi, ale także samej mamie i tacie.
- Bezpieczne środowisko to podstawa – wiele urządzeń czy aplikacji oferuje tryb kontroli rodzicielskiej, który jest niezbędnym narzędziem dla każdego opiekuna. Nieodpowiednie korzystanie z urządzeń multimedialnych może być bowiem zagrożeniem dla dziecka.
- Nigdy przed snem – światło ekranu zaburza wydzielanie przez szyszynkę hormonu snu, czyli melatoniny. Właśnie dlatego jedyny właściwy rodzaj bajki na dobranoc to ta czytana przez opiekuna.
- Nigdy do posiłku – jedzenie powinno się bowiem odbywać w spokojnej atmosferze i skupieniu. Niejadka do obiadu powinna zachęcić atrakcyjna forma dań, nie zaś rozpraszacz w postaci ekranu.
- Razem raźniej – najlepiej, by w korzystaniu z tabletu dziecku towarzyszyli rodzice. W ten sposób nie tylko będą oni w stanie kontrolować treści, z którymi styka się maluch, ale okażą także pociesze dodatkowe zainteresowanie.
Na własnej skórze przekonałam się o tym, jakie ryzyko niesie ze sobą niekontrolowane i zbyt wczesne danie dziecku telefonu. Dziś już wiem, jak ważna jest kwestia zbudowania zdrowych relacji malucha z tabletem czy smartfonem. To była dla mnie dodatkowa motywacja, by zamienić czas spędzony przed ekranem na jak najwięcej cennych chwil z rodziną.
2 odpowiedzi na “Sprawdź czy nie wychowujesz telefonicznego zombie!”