Masz chłopaka, pytają kiedy ślub. Bierzecie ślub, pytają kiedy dziecko. Rodzi wam się dziecko, pytają kiedy następne. Kiedy mówisz, że w swoim czasie, odpowiadają, że rodzina 2+1 to nie rodzina. Czy aby na pewno?

Na przestrzeni czasu model rodziny ewoluował. Kiedy byłam w szkole podstawowej normalne było, że każdy z nas miał rodzeństwo. Model rodziny 2+2 i więcej był czymś normalnym. Przyznam szczerze, że wówczas jedynaków traktowało się z góry, jako rozwydrzone, rozpieszczone dzieciaki, które uważają, że im się wszystko należy. Jednak z biegiem czasu normalnym zaczął stawać się model rodziny 2+1 lub 2+zwierzaki.. Młodzi ludzie postawili na karierę i samorozwój. Zanim decydowali się na dziecko chcieli się usamodzielnić, mieć dom, dobrą pracę i dopiero po tym czasie decydowali się na dziecko. Sama w pewnej mierze powieliłam ten schemat. Najpierw chciałam mieć dobrą, satysfakcjonującą pracę, by dopiero później skupić się na rodzinie. I wcale nie zakładałam, że na jednym dziecku poprzestanę. Jednak życie zweryfikowało moje plany i najprawdopodobniej Jaś pozostanie jedynakiem (o tym dlaczego pisałam >>>TUTAJ<<<).
Rodzina 2+1 -moja definicja
Według słownika: rodzina – w socjologii rozumiana jako grupa społeczna lub instytucja społeczna. Rodzina, zdaniem socjologów i najprostszych jej definicji, to najważniejsza, podstawowa grupa społeczna, na której opiera się całe społeczeństwo. Jakoś bardzo naukowo brzmi jej definicja. Dla mnie rodzina to kochający i wspierający mąż. To uśmiechnięta żona, która stoi u jego boku i wspiera go na każdym kroku. To dwoje ludzi, którzy świata poza sobą nie widzą i trwają przy sobie na dobre i na złe. Wreszcie to mały człowiek, który pojawia się w rodzinie, jako owoc miłości. Rodzina to wspólne obiady i kolacje. To wspólnie spędzony czas. To wspólna realizacja swoich pasji. To wspólne leżenie na kanapie, wspólny śmiech i radość. Dla mnie rodzina to wspólnota, która jest ze sobą na dobre i na złe.
Nieważne, czy rodzina liczy dwie, trzy, cztery, pięć i więcej osób. Ważne, że wiemy, że jesteśmy dla siebie, że możemy na siebie liczyć. Rodzina to oparcie, wspólne rozwiązywanie problemów. Rodzina to także wspólne rozmowy i rozwiązywanie problemów, konfliktów. W trakcie kłótni rodzinnych ważne jest dojście do kompromisu, który „wyleczy” zaistniały spór. Rodzina to związek wzajemnych uczuć, to poczucie bezpieczeństwa, wzajemnej pomocy i wsparcia. To ludzie, którzy żyją razem ,a nie „obok siebie”.
Rodzina 2+1 to nie rodzina?
Denerwują mnie tego typu określenia. Nikt nie ma prawa oceniać decyzji i wyborów innych. Często o takim modelu rodziny decydują różne czynniki: od ekonomicznego przez mieszkaniowy, a na zdrowotnym kończąc. Nie nam to oceniać, a tego typu określenia, że jedno dziecko nie tworzy rodziny są głupie i niepoważne i mogą tylko i wyłącznie kogoś zranić. Kiedy usłyszałam, że moja rodzina to nie rodzina, bo mam tylko jedno dziecko, bardzo to przeżyłam. Nie mam ochoty nikomu tłumaczyć, ze chcę mieć więcej dzieci, ale nie przeskoczę pewnych medycznych trudności.
Doskonale wiem, jakie opinie krążą o jedynakach. Mówi się o nich, że są roszczeniowi, rozkapryszeni, rozpuszczeni, uważają, że wszystko im się należy. Ale jedynacy mają wiele innych plusów: potrafią sami zorganizować sobie czas, są pewni siebie. To nie od liczby rodzeństwa zależy kto, na jakiego człowieka wyrośnie, a od wychowania, od rodziców i otoczenia, w którym dziecko przebywa. Jeśli będzie pozbawione miłości, zrozumienia, troski, to nawet mając piątkę rodzeństwa, wyrośnie na zamkniętego w sobie egoistę, pozbawionego empatii. To od rodziców zależy, jakim człowiekiem będzie dziecko w przyszłości.
Chcę dać mojemu dziecku to co najlepsze. Chce wychować go na osobę wrażliwą na potrzeby innych, która umie nawiązywać relacje społeczne, potrafiącego docenić to co ma. Wiem, że można cudownie wychować jedynaka na nierozpieszczonego dzieciaczka, umiejącego się dzielić i mającego dobre relacje z innymi. Przykładem jest moja siostra cioteczna. Wszyscy się dziwią, że nie ma rodzeństwa, bo nie zachowuje się jak stereotypowa jedynaczka.
Sama mam brata, za którym wskoczyłabym w ogień i cieszę się, że go mam, ale chcę zrobić wszystko, aby mój syn nigdy nie czuł się samotny i gorszy z powodu nieposiadania rodzeństwa.
Rodzina w pełnym tego słowa znaczeniu! Pięknie wyglądacie 🙂
Dzięki 🙂
Przyznam, że nigdy nie spotkałam się ze stwierdzeniem, że 2+1 to nie rodzina.
Ja mam lat 30, nie czuję instynktu macierzyńskiego i nie odczuwam potrzeby legalizowania związku z partnerem. Jest dobrze tak jak jest 🙂
Jestem też jedynaczką i od małego byłam przerażana możliwością posiadania rodzeństwa. Czasami jak mamę bolał brzuch, bałam się, że to ciąża 😉
ja niestety spotkałam się z takim określeniem i bardzo mnie to zabolało…
Ja miałam najpierw rodzinę 1+1, potem 2+1, a potem nasze 2 spotkały inne 2, więc 2+2 a teraz jedynie 2 bo nasze +2 maja juz swoje: 2+3 i 2:-) uważam że nasze 2 to super rodzina:-)
Świetna, duża rodzina 🙂
Cholerne stereotypy. A przecież liczy się właśnie to o czym napisałaś, wzajemny szacunek i miłość dwójki ludzi, nieważne, czy z dzieckiem/z dziećmi/ ze zwierzakami czy też po prostu we dwoje. Czasami to człowiek decyduje, czasami los – najgorzej jak ludzie, którym nic do naszego życia zaczynają się mądrzyć i doradzać.
Otóż to! Strasznie mnie denerwuje takie stereotypowe myślenie
Nie ważne jaka jest liczba członków rodziny. Ważne jest to, aby była ona szczęśliwa 🙂
Też tak uważam 🙂
U nas było podobnie. Gdy urodził się synek, bardzo szybko padały pytania kiedy kolejne dziecko, bo co to za rodzina z jednym dzieckiem. Teraz gdy po 3 latach spodziewam się kolejnego dziecka (to będzie drugi chłopiec), "dobre ciocie" doradzają kolejną ciążę no bo jak to? Jak są chłopcy to i musi być dziewczynka. Bezsens….
O tak.. ciągłe pytania o to kiedy kolejne dziecko są bezsensowne…
I tak można dojść do drużyny piłkarskiej 😉
Moim zdaniem każda rodzina to rodzina, nieważne ile dzieci się posiada czy nie posiada się ich w ogóle. Życie jest nieprzewidywalne i nigdy nie wiadomo jak losy naszej rodzinki się potoczą. 🙂
Dokładnie! Choć nie wszyscy zawsze to rozumieją!
2+1 to naprawdę dobry układ, nie warto się przejmować uwagami 🙂 Obecnie sztuką jest stworzenie udanej relacji 1+1, a nie mówiąc już o 2+1 czy 2+2. Dużo szczęścia życzę 🙂
Dziękujemy 🙂 Masz rację, że sztuką jest zbudowanie zdrowej, pozytywnej relacji 🙂
Moim zdaniem najważniejsze tu czuć się dobrze ze sobą i bliskimi, niezależnie od tego jaki jest model rodziny. Sama na dziecko zdecduję się pewnie koło 30… Jestem na studiach lekarskim i na dziecko będę miała czas i środki dopiero na rezydenturze…
Na dziecko przychodzi odpowiednia pora, czasem trzeba sobie wszystko w głowie poukładać, zdobyć finanse, a nie oszukujmy się, że dzieci pociągają duże wydatki
Każdy ma prawo żyć jak chce i tyle.
otóż to, tylko niektórzy wolą wchodzić z butami w życie innym..
Ilośc dzieci to tylko i wylacznie sprawa rodzicow, i naprawde nie rozumiem jak mozna mowic, ze rodzina z jednym dzieckiem nie jest rodziną. Przeciez to bez sensu! A Ty napisalas bardzo madry tekst i kazdy powinien go przeczytac 🙂
ważne by rodzina trzymała się razem:)
Zgadzam się!
Ludziom nie dogodzisz: mam 2+3 i pytają kiedy następne…
Ale mówią, że już wystarczy…
Też jesteśmy rodziną 2+1 i tak już pozostanie, mimo że chciałabym inaczej. Ale tak jak piszesz pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Zresztą o rodzinie nie stanowi ilość osób, ale relacje jakie w niej są.
Zgadzam się! Relacje i wspólnota jest najważniejsza!
Taaaaa, kiedyś w zakładce o mnie miałam napisane, że jesteśmy klasyczną rodziną 2+1. Na to jakiś hejter mi nawrzucał i to grubo, że jak śmiem w ogóle tak pisać, że rodzina zaczyna się od dwójki dzieci wzwyż 😀
No właśnie o to mi chodzi – ludziom wydaje się, że mogą krytykować innych, tylko dlatego, że robią to w internecie
Jak dla mnie nawet 2+ zwierzak to rodzina!
Bardzo wartościowy wpis! Zgadzam się w 100% z tym, co napisałaś 🙂 Ja sama miałam 6 rodzeństwa (teraz bym pewnie podchodziła pod patologiczną rodzinę) ale osobiście jeszcze nie wiem, czy zdecyduje się na dziecko z różnych przyczyn, co nie oznacza, że nie chce być żoną i stworzyć własnej rodziny z moim partnerem, Bardzo chce! Nasze mieszkanie i on u boku, to będzie dla mnie rodzina 🙂
Każdy ma swoją definicję rodziny 🙂 W końcu to miejsce, w którym jest pełno miłości, zrozumienia i wsparcia 🙂
Bez przesady. Rodzina jest już małżeństwo. Do tego nie potrzeba ani jednego dziecka. Jak można komuś powiedzieć ze rodzina 2+1 to nie rodzina?
Tylko nie wszyscy to rozumieją..
Ja bym się nie przejmowała głupim gadaniem.
Wspaniała z Was rodzinka. Tyle powiem w temacie.
Dzięki 🙂
Nieważne ile masz dzieci, ale jakie macie podejście do siebie nawzajem i do tego co wspólnie tworzycie. Choć wspomniany przez Ciebie model 2+zwierzęta trudno mi uznać za rodzinę 😂
Najważniejsze są relacje i czy dwoje czy troje cy dziesięcioro – relacje tworzą rodzinę
A czasem bywa tak że on i ona to już rodzina .. nie każda kobieta może i nie każda chce mieć dziecko. Zdarzają się i takie kobiety które dbają o dom dla niego plus pies i kot mam kilka takich znajomych i one otworzyły mi oczy że na posiadaniu dzieci swat się nie kończy
Otóż to – wzajemne poszanowanie, miłość, zrozumienie to klucz do udanej rodziny
My nie mamy wyboru i rodzina 2+1 to u nas 🙂 Chcialibyśmy rodzeństwo dla córki, ale matka natura jest skąpa! Wkurzają mnie pytania: kiedy wreszcie postaracie się o rodzeństwo, córka juz 8lat ma, za duża różnica wieku będzie…..
Tak samo jak u mnie, natury nie przeskoczę
Nie słyszałam nigdy, że 2+1, to nie rodzina. Lepsza mała kochająca się rodzina, niż taka, którą się zakłada tylko dlatego, że "musimy być tacy jak inni".
Niestety myślenie niektorych ludzi jest beznadziejne
Jak ostatnio byłam na studiach, to rodzina to była każda diada rodzic+dziecko. Obojętnie jakiej płci rodzic, ale dziecko musi być. Jak brałam ślub, to mówiłam "świadoma praw i obowiązków wynikających z zawarcia małżeństwa…", już nie "założenia rodziny". Myślę, że to tylko słowa. Ale dla mnie my, jako para, nie jesteśmy odciętą, jedną rodziną. Moim zdaniem jestem częścią większej rodziny niż tylko my – mama, teściowe, mój dziadek, ciocie i wujkowie. Dla mnie rodzina to też przyjaciele. Nie mam rodzeństwa i zawsze mnie irytowało to gadanie o stereotypowych jedynakach, bo mi do nich naprawdę jest daleko w większości kwestii. Znam rodzeństwa, które się kochają i takie, które się nie cierpią i nie mają ze sobą kontaktu (w najlepszym razie). Moim zdaniem Twoje 2+1 to jak najbardziej rodzina. Każdy ma prawo nazywać sobie rodziną kogo chce 🙂
Definicji rodziny jest dużo. Dla jednego to mąż i żona, dla innego przyjaciele, a jeszcze dla innego zwierzaki. Najważniejsze, żeby czuć się kochanym i potrzebnym. Jednak wkurza myślenie stereotypowe
Po co legalizacja związku, skoro tak jest idealnie 🙂
Twoja definicja rodziny bardzo przypadła mi do gustu. Nawet gdybym chciała coś dodać yo nie jestem w stanie😀 Na Twoim miejscu kompletnie nie przejmowałabym się komentarzami tego typu. Trzymajcie się 😘
Każdy ma swoją definicję 🙂 staram się nie przejmować, ale czasem takie głupie gadanie siedzi w człowieku
mi tam bez różnicy czy ktoś ma jedno dziecko czy dziesięcioro, ważne by wszyscy się kochali i dbali o siebie
Dokładnie tak! Miłość i wzajemny szacunek to podstawa !
Jezu, naprawdę ktoś tak potrafi powiedzieć? Rodzina to rodzina. Dla mnie rodziną jest nawet partner + partner jeżeli się kochają i o siebie dbają, nawet bez zalegalizowania związku, a tym bardziej 2+1. Bez przesady, najważniejsze są uczucia i poczucie odpowiedzialności.
Niestety są tacy, którzy tak mówią.
Zgadzam się z tobą 🙂 rodzina to przede wszystkim kochające siebie osoby, a ile ich jest to już indywidualna sprawa 🙂
Dokładnie! Może to być dwie osoby lub 10 i nikomu nic do tego. Niestety są tacy, którzy stereotypami myślą i wydaje im się, że pozjadali wszystkie rozumy
Jaką sobie rodzinę ktoś wymarzy to niech taką realizuje, jest to osobista sprawa każdego, chociaż ze społecznego punktu widzenia lepiej widziane są rodziny duże 🙂
Chociaż powiem ci ,że ja zawsze chciałam mieć dużo rodzeństw a mam tylko 1 siostrę 🙂
Naprawdę nie wiem, skąd ludzie uzurpują sobie prawo do określania, że 2+1 to nie rodzina, każdy ma swoją definicję szczęśliwej rodziny. 🙂