Jeśli Twoje dziecko jest niespokojne, budzi się w nocy, kaszle, ma ochotę na słodkie – warto przebadać je pod kątem pasożytów. Niestety to wstydliwy temat, często bagatelizowany przez rodziców

Kiedy Jaś poszedł do żłobka, oczywiście zaczęły się choroby. Chorował bardzo często. Co katar, zaraz pojawiał się kaszel, a stąd krok od zapalenia oskrzeli. Niestety leczyliśmy się antybiotykami. Jaś mizerniał, jadł bardzo mało, w nocy budził się z płaczem, skarżył się na ból brzucha. Dodatkowo w nocy dochodził suchy kaszel. Kasłał tylko nocą, osłuchowo był czysty. Dziecko mi marniało, a ja nie wiedziałam jak mu pomóc. Możecie sobie wyobrazić, jak wtedy się czułam – byłam bezradna, nie potrafiłam pomóc dziecku, które bardzo się męczyło.
W końcu pediatra wypisała nam skierowanie na badanie kału na pasożyty. W pierwszej chwili się oburzyłam – jak to? Badanie na pasożyty? Przecież dbamy o higienę, myjemy ręce, Jaś nie je surowego mięsa. Skąd moje dziecko miało mieć robale? – myślałam. Badania pokazały, jak bardzo się myliłam – Jaś miał pasożyty, których obecność leżała u podstaw wszelkich problemów zdrowotnych.
Pasożyty wykryć można z próbek kału noszonych do laboratorium w regularnych odstępach czasu lub z badania krwi. Pasożyty powodują obniżenie odporności organizmu, przez co wywołują wiele chorób, które trudno zwalczyć.
Jak leczyć zakażenie pasożytami?
Przede wszystkim zakażenie pasożytami należy zacząć od przyjęcia odpowiedniej dawki leku pasożytniczego. Nie jest on najlepszym z leków, ale trzeba zadbać, aby dziecko go przyjęło. Pozbywanie się pasożytów z organizmu oraz naszej przestrzeni, to złożony proces. Pamiętajmy, że jaja owsików/glisty mogą unosić się wraz z kurzem do 3 tygodni. Należy równolegle wprowadzić restrykcyjne zasady higieny w domu. Aby leczenie było skuteczne, kurację należy powtórzyć po dwóch – trzech tygodniach. Ponieważ leki działają na dorosłe osobniki, a nie na ich jaja, ponowne przyjęcie leku zwiększa szansę na pozbycie się tych pasożytów, które wylęgły się z jaj po pierwszej dawce leku.
Kiedy u dziecka wykryte zostaną pasożyty, zmieńmy pościel, piżamę i wypierzmy je w wysokiej temperaturze, a w następnie wyprasujmy. Podobnie postępujmy z bielizną dziecka.
Dieta w walce z pasożytami
Prawidłowa dieta to nieodłączny element leczenia. Odpowiednie żywienie pomaga zregenerować śluzówkę jelit, wzmocnić układ odpornościowy, a także zadbać o prawidłową motorykę (pracę) przewodu pokarmowego. Warto jeść produkty bogate w błonnik: kasze, chleb razowy, warzywa strączkowe, surowe warzywa i owoce, a ograniczyć przetworzone węglowodany. Dziecko nie powinno także jeść słodyczy. Pomocny może być czosnek, kiszona kapusta, sok z czerwonych buraków. Przyjmowanie wymienionych produktów poprawia skład mikrobioty przewodu pokarmowego, sprzyja przyspieszonej pracy przewodu pokarmowego, skutecznie wspomagając kurację.
Profilaktyka chorób pasożytniczych
Nauka prawidłowych nawyków higienicznych u maluchów to długotrwały, ale niezwykle ważny proces wymagający wytrwałości, cierpliwości i stałego przypominania o najważniejszych zasadach. Dbanie o higienę to jeden z podstawowych elementów zapobiegania chorobom pasożytniczym. Najważniejsza jest profilaktyka, bo pasożyty są zazwyczaj wykrywane zbyt późno. Trzeba przede wszystkim przestrzegać podstawowych zasad higieny osobistej, by nie doszło do zarażenia pasożytami – myć ręce, warzywa, owoce, odrobaczać zwierzęta domowe, często wymieniać pościel i ręczniki.
Bardzo często na choroby pasożytnicze chorują dzieci, po pierwsze mają słabiej rozwinięty układ immunologiczny, po drugie najlepsze formy zabawy – w piaskownicy, błocie, ze zwierzętami sprzyjają zakażeniom. Dzieci, które przeszły infekcję pasożytniczą w późniejszym wieku są mniej podatne na choroby autoimmunologiczna i alergie.
Ciekawe ile dzieci w przedszkolu ma z tym problem 🙁
Pewnie wiele, tylko rodzice boją się do tego przyznać
Lub nawet tego co gorsza nie sprawdzają, spychając ten problem na koniec listy do realizacji.
great post dear thanks for sharing,keep posting..
https://clicknorder.pk online shopping in pakistan
Kiedyś znajomy pediatra powiedział mi, że profilaktycznie co pół roku cała rodzina bierze leki na pasozyty. Poczułam się nieswojo, może i dorosli powinni się badac, brrr.
Pediatra też nam kazała odrabaczać się raz na pół roku, tak profilaktycznie. Właśnie jesteśmy w trakcie ponownych bdań
Gonię starszego jak tylko mogę, niestety on nie jest chętny do mycia rąk. O wszystkim trzeba mu przypominać, nawet o myciu zębów. Dobrze że o tym piszesz, bo zapominamy o pasożytach, a one są wszędzie.
Tak, zapominamy o tym, jak łatwo jest się nimi zarazić
Przerażające, że zagrożenia dla naszego zdrowia są praktycznie wszędzie! My staramy się dbać o higienę i odpowiednią dietę ale obawiam się, że i to może być mało.
Kiedy dziecko styka się z innymi dziećmi – istnieje duże prawdopodobieństwo zarażenia się pasożytami. Do tego brudne piaskownice czy zjedzenie nieumytego owocu i gotowe
Niestety dość powszechny problem o którym wielu nie zdaje sobie sprawy, a najgorsze, że nie zawsze w tych badaniach wyjdzie, że pasożyty są 🙁
Dokładnie, czasem badania pokazują, ze jesteś zdrowy, a tu się okazuje, że jednak pasożyty są. Warto zrobić też badania krwi
Nawet w dzisiejszych ludzie nie mają świadomości niektórych problemów.
Zgadza się!
Niestety, często myślimy że tematy tego typu infekcje nas nie dotyczą i bagatelizujemy problem, który niestety niesie za sobą poważne konsekwencje.
Zdrowie dziecka najważniejsze wiec regularne badania wskazane!
Zgadzam się! Regularne, profilaktyczne badania są najważniejsze!
Niestety, na naszym terenie, pasożyty są bardzo powszechne, co – jak powiedziała lekarka – jest związane z powszechną hodowlą owiec. Wystarczy, że dziecko bawi się w ziemi, w trawie, albo z domowym zwierzęciem, które wcześniej chodziło po podwórku i już może złapać :/
Dlatego profilaktyczne badania są wskazane i co pół roku odrobaczanie całej rodziny
Zalecane jest co pół roku robić odrobaczenie całej rodziny, kiedy dziecko chodzi do przedszkola. I niestety z tego co wiem nie zawsze pasożyty wychodzą w badaniu kału.
Niestety nie, czasem warto zrobić też badanie krwi
Bardzo ciekawe i przydatne informacje, na razie problem nas nie dotyczy, ale z tym nigdy nic nie wiadomo, w każdej chwili przeczytane rady mogą się przydać.
Też myślałam, że problem nas nie dotyczy, okazało się, że jest inaczej. Dlatego warto zadbać o profilaktykę
Świadomość ludzka jest taka ważna…
Moje dziecko ominęły ale ja pamiętam, że miałam.
Niestety każdemu może się to przytrafić – jak słyszałam o owsicy w przedszkolu, to miałam wrażenie, że już sama mam – na szczęście nas ominęły, ale to dopiero początek… Dbamy o higienę, pilnuje Maluchy, ale i tak zdaję sobie sprawę z ryzyka, jakie niesie za sobą chociażby przedszkole czy szkoła… Wydaje mi się jednak, że własnie najważniejsza jest obserwacja własnego dziecka i odpowiednie reagowanie na różne symptomy.
bardzo przydatny post, przyznam się, że nie byłam zbyt obeznana w tym temacie
Jak dobrze, że wpadłam na ten artykuł, właśnie ostatnio zaczęłam się zastanawiać, czy problemy ze snem mojego Leośka nie wynikają właśnie z robaków… Synek chodzi do przedszkola, często też bawi się na podwórku, ma kontakt ze zwierzętami – a wiadomo, że choć go pilnuję z higieną, to nie zawsze uda się wszystkiemu zapobiec. Muszę poprosić pediatrę o skierowanie na badanie, mam nadzieję, że nie zbagatelizuje sprawy.
Niestety nie zawsze badania wykryją pasożyta, dlatego warto właśnie kiszonki jeść czy pestki dyni.
Rzeczywiście temat tabu…
Witam,
poruszyła Pani ważny temat, choć też bardzo trudny. I do rozmowy (rodzice faktycznie się go wstydzą) i do wyleczenia. Ja u swoich maluchów próbowałam przeróżnych metod – były oczywiście leki z apteki, zioła a nawet elektroprądy. Ale to niestety przypadłość, która nawet wyleczona, powraca. Ja próbuję uczyć swoje dzieci właściwych zachowań – w tym również czystości – poprzez własne wiersze, bajki i opowiadania. One lubią, gdy im czytam, więc próbuję to wykorzystać:). Czasem tu do pani zaglądam, bo i ja mam dzieci z astmą… Życzę powodzenia z tym choróbskiem.
Nigdy nie odrobaczałąm dziecka ani siebie, bo nie wiedziałam, że pasożyty są tak powszechnym problemem…
Dziecka nie mam, ale sama też się nie odrobaczam. Kurczę popytam o to lekarza – w sumie mam kota 🙂