Internet to nie lekarz!

Z rosnącym zatrwożeniem obserwuję w internecie ilość pytań dotyczących stanu zdrowia. I pół biedy jeśli chodziłoby o nasze zdrowie, ale przeszywa mnie dreszcz gdy widzę pytania dotyczące zdrowia dzieci! A od niektórych odpowiedzi włos się jeży na głowie!

Internet to nie lekarz! 3

Zaprojektowane przez Freepik

Ból głowy, gardła, kaszel, wysypka. Zastanawiasz się czym są te objawy? Na pewno w te pędy lecisz do doktora Google!Niestety, internet w dziedzinie medycyny oferuje tak samo
dużo złej wiedzy, co w każdej innej. Tyle, że korzystanie z rad doktora Google dla pacjenta skończyć się to może o wiele gorzej, niż dla
studenta pisanie egzaminów na podstawie Wikipedii.


Internet – źródłem porad lekarskich?

Czy faktycznie wszechobecny internet zastąpił nam drugiego, wykształconego człowieka? Nie ufamy specjalistom, tylko temu, co napisze ktoś na grupie lub w internecie? Nigdy nie mogłam zrozumieć fenomenu porad internetowych dotyczących zdrowia. Jestem aktywna w kilkunastu grupach dla rodziców i ilość pytań, typu: „moje dziecko ma gorączkę, wymiotuje, nie chce jeść, miała któraś tak, co to może być” – jest zatrważająco duża!Popularność tego typu porad jest pewnie dlatego tak duża, bo do lekarza trzeba do nich czekać w długich kolejkach, a w internecie poradę można uzyskać od ręki. Tak duża popularność internetu w kwestiach zdrowotnych może jednak niepokoić, gdyż jak wiadomo zaledwie część informacji rzeczywiście jest przygotowywana przez specjalistów i ma wartość merytoryczną. Duża część jednak to porady pisane przez przypadkowe osoby, które nie mają wykształcenia medycznego.

I co najgorsze coraz więcej osób wierzy w te internetowe porady. Nie dopuszcza do świadomości, że każdy organizm jest inny i inaczej reaguje na chorobę, na leki. Lekarz jest od tego, że postawić diagnozę i rozpisać odpowiednie leczenie. Rozumiem, że jest wielu lekarzy, którzy mylą się co do diagnozy, źle dobierają leczenie. Sama, na swoim przykładzie wiem, że gdybym nie trafiła ze swoim kręgosłupem do profesora z Warszawy, pewnie skończyłabym na wózku. Jednak nigdy nie przyszło mi do głowy szukać porady w internecie.

 Od internetowych porad w kwestii zdrowia małych dzieci, jeszcze bardziej denerwuje mnie pytanie o dawkowanie leków. Dla mnie jeśli ktoś pyta się jak dawkować, np. leki do nebulizacji, oznacza to tylko jedno – nie był u lekarza i chce leczyć na własną rękę! Co jest skrajną głupotą i nieodpowiedzialnością. Jaś jest astmatykiem, więc kiedy dostaje duszności, wiem że muszę mu podać odpowiednią ilość leku – ale zawsze staram się zadzwonić do lekarza i potwierdzić, że taka dawka jest konieczna. Obserwuje syna i sprawdzam, czy objawy ustąpiły. Teraz już wiem, kiedy jest lepiej. Oczywiście jeśli duszność zdarzy się w nocy, podaję ustaloną na wcześniejszych wizytach dawkę, ale rano jestem u lekarza, by stwierdził, że duszność minęła, mimo że sama widzę, że wszystko jest ok. Jednak to dziecko i wiem, że w kwestii zdrowia nie ma żartów.

Jeśli na jakimś forum widzę zapytanie matki/ojca o objawy i co z tym zrobić, moja rada jest jedna: IDŹ DO LEKARZA! Przecież internet jest pełen hochsztaplerów zdrowotnych.

Wykorzystują oni naiwność i czasem bezradność pacjentów do budowania
swych pozycji i z czasem fortun, opartych na zasadzie: przeczytane w
internecie równa się prawdziwe. Często zanim pójdziemy do lekarza, naczytamy się o naszych objawach i będziemy próbowali mu wmówić, co nam jest i lekarz w ogóle nie ma racji. Z drugiej strony czytając o wszelkich objawach, możemy się nieźle wystraszyć i zinterpretować nasz ból głowy, jako np. tętniaka.

Zanim „poradzimy się” internetu co nam jest, zastanówmy się czy sobie bardziej nie zaszkodzimy. Jeśli cokolwiek w zachowaniu dziecka cię niepokoi, nie pytaj dr Google, idź do lekarza!

To on ma wiedzę i doświadczenie, na podstawie których może powiedzieć co Twojemu dziecku jest i przede wszystkim zależy odpowiednie leczenie. Oczywiście wybór lekarza jest bardzo ważny, musisz mu ufać. Lepiej zasięgnąć porady u lekarza niż u laika w sieci.

Oczywiście internet to nie samo zło. Doktor Google daje wiedzę i informacje. Wiadomości o chorobie czy leku nigdy nie
zaszkodziły. Gorzej, jeśli tę wiedzę bez nadzoru i konsultacji testuje
się na sobie czy swoim dziecku. Tak więc doktor Google to teoretyk i wszelkie teorie należy najpierw skonsultować z Dr Kowalskim praktykiem, a nie samemu.

A jakie jest wasze zdanie w kwestii leczenia przez internet?

Podobało się? Podziel się

9 odpowiedzi na “Internet to nie lekarz!”

  1. W sieci każdy może napisać co tylko chce i szerokim łukiem należy omijać porady takich internetowych "specjalistów". Zawsze w pierwszej kolejności należy udać się do lekarza i to do takiego, który ma dobre opinie. Zawsze przed wizytą u lekarza należy poczytać opinie o danym lekarzu, ponieważ lekarz lekarzowi nierówny. Co dopiero mówić o przypadkowych osobach udzielających porad w sieci…

  2. Przyznaję, że czasami sama szukam porad w internecie – może nie typowo lekarskich bo no. jak naturalnie pozbyć się przeziębienia czy afty ale zawsze traktuję te porady i sposoby z dystansem

  3. Raz szukałam porady do pewnego defektu i nigdy tego nie zrobię już więcej, to co było napisane na pewnym forum bardziej mnie wystraszyło niż zanim szukałam wskazówek a i jak by było tak jak napisali to dzisiaj już bym nie żyła ; / Nie polecam często na takich stronach niestety ludzie robią sobie żarty.

  4. Unikam tego typu zachowań. Wykończyłabym się psychicznie. Nie chcę generalizować, widzę więcej młodych mam. Korzystających z doktora google :/. To strasznie głupie i nieodpowiedzialne'

  5. Kiedyś bardzo ufałam internetowi w tej dziedzinie ale wiem, że to jest głupota i wiadomo można przeczytać jakieś nurtujące rzeczy, ale od razu nie wierzy się w to co tam pisze, bo można zwariować i trzeba pamiętać, że to lekarz lepiej wie i tego trzeba się trzymać 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Social media & sharing icons powered by UltimatelySocial
error

Sprawdź także