Po pandemii – jaki będzie świat? Jak będą się zachowywali ludzie? Czy rzeczywistość czymś nas zaskoczy? Lubię marzyć, a jednym z moich marzeń jest to, żeby świat powrócił do normalności. Żebyśmy znów mogli się cieszyć z wolności, swobody, by zapomnieć o noszeniu maseczki czy innych obostrzeniach. Bo gdy pandemia się skończy to…

Pandemia koronawirusa odbiła na mnie duże piętno. Mimo, że zakażenie mamy za sobą i przebiegło bardzo łagodnie, to wszelkie obostrzenia wpłynęły na mnie destrukcyjnie. Zwłaszcza ograniczenie swobody spotkań. Pandemia wywróciła nasze zycie do góry nogami, bo nic nie jest takie jakie było. Co prawda, ani ja, ani mąż nie pracujemy w zagrożonych branżach, ale nigdy nie wiadomo, jak życie potoczy się dalej. I właśnie ta niepewność jutra, niemożność planowania bardzo mnie dobija. Dlatego zaczęłam marzyć, marzyć o tym co zrobię, kiedy pandemia się skończy.
Po pandemii – co zrobię?
Spotkam się wreszcie z przyjaciółkami na całonocne ploty!
Moje stosunki towarzyskie, przez koronawirusa niestety uległy mocnemu ograniczeniu. W trakcie pierwszej fali spotykałam się z przyjaciółkami, jedynie online! Koronaparty online niestety nie było i nie będzie tym samym, co spotkanie na żywo. Tęsknie za naszymi co miesięcznymi spotkaniami. Za plotami i wygłupami. Tęsknie za wyjściem z domu, kiedy mogłam założyć kieckę, eleganckie buty i ruszyć w miasto z dziewczynami. Owszem rozmawiamy ze sobą codziennie lub prawie codziennie, łączymy się wieczorami online, czasem spotykamy pojedynczo. Ale to nie to samo. Czym innym jest spotkanie w domu z mężem i dzieckiem za ścianą, a czym innym jest wyjście na miasto i babskie ploteczki o wszystkim i o niczym.
Odetchnę pełną piersią
Po pandemii jedną z pierwszych rzeczy, którą zrobię, będzie ściągnięcie maseczki i odetchnięcie pełną piersią. Oczywiście wiem, że maseczki są potrzebne, że chronią, że zapobiegają rozprzestrzenianiu się wirusa. Jednak ich noszenie jest dla mnie uciążliwe. Zwłaszcza, gdy jadę na rowerze, idę pustą ulicą czy jestem w miejscu gdzie nie ma ludzi. O ile noszenie maseczek w sklepach czy zamkniętych przestrzeniach uważam za stosowne, na świeżym powietrzu jest to dla mnie trudne do zaakceptowania.
Zrealizuję swoje podróżnicze plany
Marzy mi się wyjazd do Chorwacji. Chciałabym móc wreszcie zobaczyć piękne wyrzeże nad Adriatykiem, a także przekonać się na własne oczy o pięknie plaż chorwackich. W planach mam zobaczenie kilku miast, a w nich historycznych zabytków. Noclegi w Puli będą idealna okazją do zobaczenia zabytkowego amfiteatru z I wieku czy starówki, którą wielu blogerów się zachwyca. Ponad to chciałabym wreszcie ponurkować i zobaczyć na własne oczy rafy.
Mam nadzieję, ze długo planowany urlop wreszcie dojdzie do skutku!
Pójdę wreszcie do pracy
Ha, nie myślałam, że to powiem 🙂 W wyniku pandemii musieliśmy przejść na pracę zdalną i powiem szczerze – już wiem, że nie jest to dla mnie! Chciałam pracować z domu, planowałam to od jakiegoś czasu, ale pandemia skutecznie mnie zniechęciła do pracy z domu. Jestem człowiekiem stadnym, który potrzebuje innych ludzi być funkcjonować.
Przyznaję, że brakuje mi codziennych spotkań w firmowej kuchni, rozmów z innymi, ploteczek firmowych. Spotkania online czy „rozmawianie” przez komunikatory internetowe, nie są dla mnie.
Wybiorę się na porządne zakupy
Po pandemii mam zamiar udać się na duże zakupy. Wiem, wiem konsumpcjonizm jest be, ale tęsknię za zakupami, chodzeniem po sklepach i wypatrywaniem fajnych ciuchów. Z powodu pandemii zakupy odzieżowe przeniosłam prawie całkowicie do sieci, a do tego mocno je ograniczyłam. Proste, nie chodzę do pracy, nie kupuję nowych ciuchów. Ale przyznam szczerze, że takich zakupów bardzo mi brakuje. W końcu każda z nas lubi od czasu do czasu kupić sobie coś ładnego, prawda?
Pójdę z mężem na randkę
Kolacja przy świecach w domu, z domowym winkiem ma swój klimat. Jednak od czasu do czasu warto wyrwać się z domu chciałoby się wskoczyć w seksowną sukienkę i oczarować ślubnego kreacją 🙂 Randka z mężem, taka prawdziwa w restauracji, ze spacerem w blasku księżyca – kiedy to było, chyba w odległej epoce 🙂
Planów na po pandemii mam dużo. Przede wszystkim chciałabym, żeby skończyła się ta niepewność, bo ona jest najbardziej przytłaczająca. Niepewność jutra zabiera całą radość i męczy psychicznie. Ale w takich chwilach właśnie marzenia pozwalają mieć iskierkę nadziei, że jeszcze będzie przepięknie!