Śpiące królewny to pierwsza wspólna książka napisana przez Stephana Kinga wspólnie z synem Owenem. Książka łączy w sobie elementy thrillera, kryminału i powieści fantastycznej. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka

Śpiące królewny – ocena
Niedaleka przyszłość, która może być także teraźniejszością. Mała miejscowość w Appalachach, w której największym pracodawcą jest więzienie dla kobiet. Tajemnicza Evie, której pojawienie się wywołuje wiele zamieszania. Postać niejednoznaczna, rodem z koszmarów. Jeszcze bardziej tajemnicza przypadłość, na którą zapadają jedynie kobiety. Już samo streszczenie fabuły zawarte na tyle książki, budzi pewną nutkę niepokoju i grozy.
Kobiety zaczynają zapadać w śpiączkę, a podczas snu oblekają ich kokony! Mężczyźni robią wszystko, aby obronić swoje kobiety przed tą tajemniczą, nieznaną chorobą. One zaś, łamiąc wszystkie zasady, pragną jedynie dalej żyć. Coraz większe grono kobiet zasypia. Szpitale są przepełnione, w domach brakuje gospodyń. Panika zaczyna sięgać zenitu. Bo jak można dalej żyć w świecie bez kobiet?
Kingowie sięgają po dosyć istotny ostatnio tematy – jakie jest miejsce kobiet w społeczeństwie. Jak wyglądałby nasz świat gdyby kobiet zabrakło? I we właściwy sobie sposób, trochę gawędząc, trochę strasząc przedstawiają wizję świata, w którym kobiet może zabraknąć.
Książkę czyta się dosyć szybko, choć niektóre dłużyzny, charakterystyczne dla Stephana Kinga, są nużące i niepotrzebne. Książka zaczyna się mocno i z przytupem, mimo, że trochę minie zanim zostanie nakreślony świat głównych bohaterem. Jednak rozwinięcie historii trochę mnie rozczarowało. Liczyłam na znacznie więcej. Jednak wszystko wynagrodziło mi zakończenie. Stephen i Owen w niesamowity sposób, bardzo realnie przedstawili wizję zniszczonego świata, w którym nie ma kobiet.
Jedno trzeba przyznać autorom. Wymyślając śpiączkę, w którą zapadają kobiety, obnażyli wiele seksistowskich zachowań względem kobiet. Przedstawili te zachowania w pełnym przekroju, od tych które tylko drażnią po te, które zagrażają kobiecemu życiu. Sposób przedstawienia tego problemu bardzo mi się spodobał, ponieważ momentami było poważnie, refleksyjnie a czasem z przymrużeniem oka.
Śpiące królewny mają to, co wszystkie książki Kinga. Akcja książki rozwija się dosyć dynamicznie, choć nie brak jej suspensów, spowalniających rozwój wydarzeń. Mnie akurat ten zabieg drażnił. Bohaterowie są bardzo wyraziści, są nosicielami konkretnych cech. Napięcie rośnie i za chwilę opada, a wątek fantastyczny bardzo intryguje.
Śpiące królewny nie są kolejną, przewidywalną, sprzedającą nam te wszystkie gadki o człowieczeństwie historią, by następnie zakończenie było jej ironią. O nie! To wspaniale, zaskakująco ludzka powieść niezwykle utalentowanego duetu – ojciec i syn.
Nie wiem jak procentowo prezentował się udział Stephena, a jak jego syna w napisaniu tej powieści, ale chyba nie ma to najmniejszego znaczenia bo nazwisko King tak czy siak jest na znowu na topie!
Bardzo lubię Kinga i chętnie sięgnę kiedyś po tę książkę. 🙂
Polecam 🙂
i znow ktos zacheca mnie do Kinga , musze w koncu po niego siegnac !
Trzeba nadrobić zaległości 🙂
Przyznam szczerze, że z dystansem podchodzę do takich publikacji. Nie mniej jednak jestem zainteresowana: -)
Zawsze można spróbować czegoś nowego 🙂
Ja ostatnio czytam dużo książek dla dzieci. Są takie słodkie. A takie fabuły na chwilę obecną aż odtraszają mnie 😀
też dużo czytam książek dla dzieci, ale zawsze znajdę czas na odskocznię 🙂
Czesciej ogladam jego filmy niz czytam ksazki. Nie wiedzial naeet ze napisal cos ze swoim synem.
Ciekawa jestem ile tak naprawdę napisał Stephan, a ile Owen, bo styl momentami jest nie do rozpoznania
Ja ostatnio czytam tylko ksiazki dla dzieci 😛
Książki dla dzieci, książkami dla dzieci, ale na dorosłą literaturę zawsze znajduję czas 🙂
Książka wydaje mi się straszna, już po samej okładce. NIestety nie lubię takiej literatury.
Powiem szczerze, że mnie okładka też przeraża
Muszę sięgnąć po tą książkę, dziękuję za rekomendację
Naprawdę polecam, chociaż długo się rozkręca
King jest mistrzem w kreowaniu najbardziej absurdalnych wydarzeń, chorób, zjawisk. Czasami to trochę razi. Chyba wolę go z początków twórczości.
Uwielbiam Kinga, z chęcią przeczytam kolejną jego książkę.