Astma u dziecka dla wielu rodziców brzmi jak wyrok. U nas też tak było. To było nad ranem, usłyszałam świszczący kaszel. Janek nie mógł złapać tchu. Zerwałam się z łóżka, wzięłam go na ręce. Kaszel męczył go strasznie, zaczynał robić się siny. Owinęłam go w koc i krzyknęłam do męża – „otwieraj okno”. Świeże powietrze zadziałało, ale tylko na chwilę… dziecko wciąż się dusiło. Tak zaczęła się objawiać astma u mojego dziecka
