Wkrętośrubek to mały robocik, który wyrusza ze Złomowiska, by odnaleźć szczęście. Po drodze spotyka zwierzęta i owady, którym pomaga, a w zamian za to chce dowiedzieć się, gdzie ukryło się jego szczęście. To wspaniała, ciepła i bardzo mądra opowieść o tym, co w życiu jest ważne. Zachwyci zarówno młodych, jak i dorosłych czytelników
Mimo, że Janek coraz częściej czyta sam, to jednak wieczorne czytanie to nasz rytuał. Czasem on czyta mnie, a czasem ja jemu. Przyznaję uwielbiam ten czas, gdy jesteśmy tylko my dwoje i możemy zatopić się w lekturze kolejnej książki. Jednak dziś nie tym, chciałam pisać. Na sklepowych półkach pełno jest książek dla dzieci. Trudno w tym gąszczu trafić na naprawdę wyjątkową. Nam się udało. W nasze ręce wpadł „Wkrętośrubek. W poszukiwaniu szczęścia„. To książka napisana przez dwóch autorów – Mariusza Kulmy oraz Tomasza Wiśniewskiego.
Tytuł sugeruje nam o czym będzie ta opowieść. I owszem tytułowy bohater szuka szczęścia, ale o tym jak to robi i jakie przygody go spotkają po drodze dowiecie się czytając książkę. A gwarantuję Wam, że przeczytacie ją w jeden wieczór, a Wasze dzieci będą chciały do niej wracać i wracać.
Książka Mariusza Kulmy i Tomasza Wiśniewskiego to opowieść o poszukiwaniu, które prowadzimy już od najmłodszych lat. To opowieść o zdobywaniu przyjaciół. Wreszcie to opowieść, która mnie nasuwa skojarzenia z Małym Księciem, ale wydana w bardziej współczesny sposób.
Wkrętośrobek – recenzja
„Roboty nie potrafią latać ani nie czują zapachu” — pomyślał Wkrętośrubek. „Moje szczęście jest gdzieś indziej. Chociaż kwiaty też bardzo lubię piękne” — uśmiechnął się na wspomnienie Róży.
Wkrętośrubek rozpoczyna swoją przygodę od opuszczenia Złomowiska, czyli miejsca do którego trafiają roboty, które się zepsuły lub są niepotrzebne. Mały robocik postanawia znaleźć szczęście. Okazuje się, ze wcale nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać. Na swojej drodze spotyka różne postacie. Spotyka się z różą, lisek, ptakiem, rybą czy biedronką. Każdemu niesie pomoc, pomaga rozwiązać problem. Z każdym z bohaterów prowadzi ożywioną rozmowę na temat szczęścia. Próbuje w ten sposób stworzyć własną definicję szczęścia i dopasować ja do otaczającego go świata.
To napisana prostym i przystępnym dla dzieci językiem opowieść. Nie ma tu moralizatorskiego tonu. Jest za to miejsce na własną refleksję dzieci, ale i dorosłych. Czytając Jankowi książkę na głos, wiele razy pytałam siebie, czy szczęście Róży to moje szczęście, a może definicja szczęścia Ptaka bardziej do mnie pasuje?
To co najbardziej przypadło nam do gustu podczas czytania, to bohaterowie. Prości, nie wyszukani, z którymi dzieci mogą się utożsamiać. Książka nie daje gotowej odpowiedzi na pytanie czym jest szczęście. Bo tak naprawdę szczęście składa się z krótkich i ulotnych chwil, prawie niedostrzegalnych, ale jak wiele sprawiających radości.
Wkrętośrubek nie jest gotową receptą na osiągnięcie szczęścia. To świetny przykład, jak należy do niego dążyć i jaką trzeba przebyć czasami drogę, aby się do niego zbliżyć. To bajka pełna wrażliwości, ucząca prawidłowych postaw wobec świata przyrody, a także drugiej osoby. Identyfikowanie się z głównym bohaterem przychodzi tutaj z łatwością, a kibicowanie mu w osiągnięciu celu – dotyczy czytelników w każdym wieku.
Pochwalić Wkrętośrubka należy też za ilustracje. Są przepiękne! Rozbudzają wyobraźnię, nie są przesłodzone, a na myśl przywołują ilustracje znane z klasycznych książek dla dzieci. Janek pokochał Wkrętośrubka i bohaterów książki. Po przyjściu ze szkoły wraca do bohaterów, którzy stali mu się naprawdę bliscy. Dla nas opowieść o przygodach robota stała się początkiem dyskusji o szczęściu, o odnajdywaniu go w sobie.
Wkrętośrubek przypomina mi trochę Małego Księcia. I to nie tylko ze względu na postać Róży czy Lisa. To ponadczasowa opowieść o tym, co tak naprawdę ważne jest w życiu każdego z nas. To uniwersalna przypowieść o szczęściu i przyjaźni. O szczęściu nieustannie przez nas poszukiwanym, ale niedostrzeganym w zwykłym, codziennym życiu. O przyjaźni, bez której czujemy się samotni i niepotrzebni. Dążenie do szczęścia i poczucie przynależności do rodziny to dwie wartości, które są dla każdego z nas bardzo ważne. Bo tak naprawdę każdy z nas jest takim Wkrętośrubkiem, zadającym sobie pytanie – „a czym dla mnie jest szczęście”? I ilu ludzi na Ziemi, tyle odpowiedzi. Bo dla każdego szczęście jest czymś innym. Dla jednym będzie to wolność, dla drugich dom i rodzina, a dla trzecich praca czy podróże.
Książkę możecie zakupić – https://astronomia.sklep.pl/pl/p/Wkretosrubek-w-poszukiwaniu-szczescia/212
Mam wrazenie, ze to wspaniala opowiesc dla dzieci, dziekuje za inspiracje!
Jestem bardzo ciekawa książki i chętnie skuszę się na tę lekturę w przyszłości.
Uwielbiam takie wciągające książki. Chętnie się skuszę i kupię ją jako prezent dla młodszej kuzynki.
Bardzo fajnie, kiedy razem sobie czytacie i tak spędzacie sobie czas 🙂 Książeczka bardzo interesująca 🙂
Szczęścia może szukać każdy z nas, jednak nie wszystkim udaje się je odnaleźć. Myślę, że wiele zależy od naszego nastawienia i tym bardziej jestem ciekawa tej książeczki.
sporo słyszałam o tej książce i póki co czytam same pozytywne komentarze, także nie ma na co czekać, trzeba samemu się przekonać, czy taka ciekawa ta książka 🙂
Cudowna książeczka – zapisuję jej tytuł! Sama często pracuję „na emocjach” z dzieciakami w gabinecie – takie książki są na wagę złota, by pomóc najmłodszym zrozumieć emocje!