Święta z dzieckiem – czy mogą być udane? Czy można sprawić, że zamiast denerwować się na dziecko, stresować się, że coś pójdzie nie tak, będziemy mogli się cieszyć spokojem i radością ze spotkania z rodziną? Oczywiście, że tak! Wystarczy, że uświadomisz sobie kilka spraw przed rodzinnym spotkaniem

Święta Bożego Narodzenia czekamy na nie cały rok. Już od początku grudnia planujemy, jak będą wyglądały. Pucujemy domy na święta, szykujemy potrawy, stroimy mieszkania, choinki, kupujemy prezenty. Chcemy, by te trzy dni wyglądały inaczej niż zwykle, by były magiczne, spokojne i niezapomniane.
Na święta czekają również dzieci. Najmłodsi najczęściej nie rozumieją czym jest magia świąt, czekają na prezenty z jednej strony, a z drugiej nie lubią rodzinnego spędu. Cóż, trudno im się dziwić. Dużo ciotek, wujków, których widzą 2-3 razy od roku. A każdy, coś od nich chce – a to buziaka, a to zaśpiewania kolędy, a to odpowiedniego zachowania przy stole. Trudno się dziwić dziecku, że po kilku minutach ma dość rodzinnego spędu i zaczyna marudzić.
Wówczas w rodzicielska głowa zaczyna parować i rodzice przystępują do burzenia dziecięcej radości. Zaczynają strofować dziecko, wymagając od niego, by zachowywał się jak dorosły. I tym samym magia i czar świąt, w dziecięcej główce pryska.
Święta z dzieckiem – co zrobić, żeby były udane?
Przede wszystkim porozmawiaj ze swoim dzieckiem. Pomiędzy myciem okien a lepieniem pierogów znajdź czas na rozmowę z dzieckiem. Przygotuj go na to, co go czeka. Opowiedz jak wygląda kolacja wigilijna, od czego się zaczyna. Przygotuj dziecko na to, kto Was odwiedzi. Jeśli masz zdjęcia rodziny, która przyjedzie do Was lub którą spotkacie u mamy czy babci, pokażcie dziecku. Daj mu się oswoić z widokiem tych osób.
Święta z dzieckiem – nie zawstydzaj go
Dzieci różnie reagują w sytuacjach dla nich stresowych. Duża liczba mniej lub bardziej znanych osób wywołuje u nich stres. Maluchy mogą się wstydzić i szukać pocieszenia w maminych ramionach. Nie odtrącajmy ich. Nie mówmy „ale z ciebie wstydzioch, jesteś już duży, zachowuj się”. To jeszcze bardziej spotęguje dziecięcy stres. Nie zmuszajmy dzieci ani do całowania cioć czy wujków. Owszem dziecko powinno się przywitać, ale na nachalne całusy ze strony rodzinny, powinniśmy powiedzieć stanowcze NIE.
Nie zmuszajmy również dziecka do śpiewania, mówienia wierszyków czy popisywania się innymi talentami na forum rodzinnym. Wiadomo, że każdy rodzic chce się pochwalić swoim dzieckiem i jego umiejętnościami, ale pamiętajmy, że nawet śmiałe na co dzień dziecko, w sytuacji występu na forum rodziny może się zdenerwować.

Święta z dzieckiem w wygodnej stylówce!
Czego dzieci najbardziej nie lubią? Niewygodnych ciuchów, zwłaszcza takich, które krępują ich ruchy. Biała koszula, sztywne jeansy dla chłopca czy tiulowa koronkowa sukieneczka dla dziewczynki, może sprawić, że dziecko będzie się źle czuło.
Oczywiście jestem zdania, że dzieciom należy pokazywać, iż są sytuacje, które wymagają odświętnego stroju i założenia innych spodni niż dresy. Jednak warto postawić na wygodę dziecka. Zamiast koszuli – załóżmy chłopcu białą polówkę, zamiast spodni garniturowych, wybierzmy elastyczne joggery lub jeansy.
Każda mama chce, żeby jej dziecko (zwłaszcza na forum rodziny) wyglądało zjawiskowo. Ja też lubię, jak Jaś jest elegancko ubrany. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że jest to tylko dziecko, które chce się bawić. A biała koszula może zaraz zostać ubrudzona. Takie ryzyko wpisuję w odświętny ubiór. I nie strofuję Janka, żeby uważał na nową koszulę.
Święta z dzieckiem bez strofowania
Wybierając się do rodzinny na święta, oczekujemy od dzieci tego, że grzecznie siądą przy stole i nie kręcąc się wytrzymają do końca kolacji. A dzieci, jak to dzieci – a to zainteresuje je choinka, a to zwierzak pani domu będzie na tyle słodki, że będzie chciało się go pogłaskać, a to krzesło przestanie być wygodne i dziecko będzie chciało po prostu pobiegać.
Starajmy się nie strofować dziecka na każdym kroku. Nie powtarzajmy mu, że źle trzyma sztućce, że kręci się na krześle, albo chce odejść od stołu. Oczywiście, dzieci powinny wiedzieć, jak się zachować, w trakcie takich spotkań. Powinny wiedzieć, ze bieganie i krzyki mogą przeszkadzać innym. Ja wychodzę z założenia, że dopóki zachowanie mojego syna nie przeszkadza innym, dopóty strofowanie go nie ma sensu. Owszem nie zostawiam dziecka samemu sobie i nie pozwalam robić, co chce. Wszystko w granicach rozsądku.
Ciągłe wypowiadanie „usiądź prosto, nie marudź, nie wierć się” itp. sprawią tylko, że dziecko znienawidzi święta i nie będzie na nie czekało z utęsknieniem. Czasem wystarczy ulubiona przytulanka dziecka czy inna zabawka, aby stworzyć dziecku warunki do zabawy.
U mnie w rodzinie Janek długo był najmłodszym dzieckiem. Nie miał się więc z kim bawić, bo starsi kuzyni mieli „swoje sprawy”. Ratowały mnie jego ulubione zabawki, które w nowym miejscu były namiastką domowego bezpieczeństwa. Choć wcale nie twierdzę, że było łatwo, bo czasem musiałam za nim biegać, żeby nic nie pozrzucał.
Warto też, abyśmy nie zmuszali dziecka do jedzenia. Świąteczne specjały nie muszą mu wcale smakować. Wiem, że wytłumaczenie babciom jest trudne, że dziecko może po prostu nie lubić barszczu czerwonego, albo nie je słodkiego. Jednak warto podejmować próby rozmowy z babciami (najlepiej jeszcze przed kolacją wigilijną), by dziecko czuło się komfortowo. Jeśli wiesz, że Twoje dziecko podczas świątecznego obiadu może nie zjeść nic ze stołu, warto żebyś wzięła jego ulubioną potrawę. Uprzedź gospodynię o tym fakcie wcześniej.
Pamiętaj, że nikt nie jest perfekcyjny, każdy ma prawo popełniać błędy. Każdy ma też prawo w święta odpocząć. Pamiętajmy, że tym, o co warto zadbać przez te kilka dni na pewno, to uśmiech. Ma być przyjemnie, ciepło, rodzinnie. I tak, chodzi o bliskość. Ale nie tę wymuszoną, a wypracowaną.