Gwiezdny zegar to porywająca, pełna napięcia i humoru trylogia fantasy, pięknie zilustrowana przez Chrisa Riddella. Za górami stanowi jej drugą część. Nowa część sagi to historia fantastyczna idealna wręcz dla dzieci, ale nie tylko. Historia bardzo fajnie się rozkręca, a nawet zaskakuje. Co mnie w niej urzekło? Gwiezdny zegar Za górami ukazała się nakładem wydawnictwa HarperCollins

Po książki dla dzieci raczej rzadko się sięga, kiedy nie jest się już dzieckiem. Zbyt wiele jest pozycji odpowiednich dla naszych kategorii wiekowych, które się chce przeczytać, żeby chcieć się jeszcze cofać do dziecięcego świata lekko naiwnych i uroczych historii. Po Gwiezdny zegar sięgnęłam zupełnie przypadkowo, okładka skusiła mnie swoim podobieństwem do tej z serii o Harrym Poterze i więźniu Azkabanu. Fantastyka zawsze jest przeze mnie mile widziana. Po przeczytaniu pierwszej części sagi – Cienista Ćma, nie mogłam obojętnie przejść wobec drugiego tomu.
W Gwiezdny zegar. Za górami spotkamy tu bohaterów z pierwszego tomu oraz zupełnie nowe postaci. Są tu potwory, magiczne stwory, królowie, królowe, wiedźma i rozwydrzona królewna, nimfa wodna, wodny smok, wielki kotowilk, czarny charakter i magiczny zegar. Są tu strach, lęk, odwaga, chciwość i inne emocje, przepowiednie, niebezpieczeństwa, intrygi i… zabójstwa, a także przywiązanie, poświęcenie, przyjaźń, troska, no i przygody, czyli wszystko to, co być powinno w fantastycznej fascynującej powieści dla dzieci.
Gwiezdny zegar Za górami – moja opinia
Imogen i Marie wracają do świata za drzwiami. Jednak jest to zupełnie inny świat. Kiedy Marie zostaje porwana, Imogen nie namyślając się długo, rusza siostrze na ratunek. Towarzyszy jej Miro – król Jarosławia. Czy dzieciom uda się odnaleźć dziewczynkę? Nie zdradzę Wam tego, musicie koniecznie sięgnąć po tę książkę.
Książkę czytało mi się bardzo szybko i bardzo przyjemnie, płynnie wręcz. Zdziwił mnie tylko fakt, że miała mnóstwo rozdziałów, bo dosłownie co kilka stron i było ich łącznie ponad 100! W niczym mi to nie przeszkadzało, tylko nie przypominam sobie, żebym wcześniej spotkała się z takimi mini rozdzialikami w jakiejkolwiek czytanej przeze mnie książce. Choć książka przeznaczona jest dla dzieci, więc te mini rozdziały nie pozwalają im się rozproszyć, a jeszcze bardziej potęgują zaciekawienie.
Gwiezdny zegar Za górami nawiązuję do klasycznych historii. Mamy tu magiczny świat, są tajemnicze drzwi, pojawiają się ci dobrze oraz ci źli. Wyobraźnia czytelnika może przenieść go do tego świata w którym mogą pojawić się tylko wybrani. Pięknym dodatkiem do historii są czarno białe ilustracje, które sprawiają, że całość jest jeszcze bardziej wyjątkowa.
Powieść czyta się szybko, fabuła gna do przodu, nie ma chwili na nudę i zatrzymanie się. Historia wciąga i od początku czytelnik zastanawia się, jak potoczą się dalsze losy bohaterów i co wydarzy się na kolejnych stronach. Książka jest jedną z tych, które niosą za sobą przesłanie i dużo mądrości.
W fabule wiele się dzieje, autorka konsekwentnie trzyma dynamiczny rytm, szybko porywa zajmującą akcją, czarująco wystawiania na próbę niecierpliwości poznania, jak losy postaci potoczą się dalej, co ciekawego i zaskakującego przygotowała autorka. Świat przedstawiony różnorodny, bogaty i barwny. Mamy rozległą dolinę z wymarłym miastem, pełnym przerażających czaszek i kości, gęste lasy, w których kryją się budzące trwogę mroczne nocne cienie, oraz wysokie góry z jaskiniami, zamieszkiwane przez krwiożercze stwory z trójkątnymi zębami i ostrymi pazurami.
To książka zarówno dla starszych, jak i młodszych czytelników. Są tu wątki, z którymi mogliście się już gdzieś kiedyś spotkać (jak choćby przejście do innej krainy przez drzwi), ale pomysł na historię jest ciekawy. Jestem oczarowana światem stworzonym przez autorkę, choć nie brakuje w nim złych ludzi, którzy nie cofną się przed niczym, by dojść do celu.
Można się pośmiać, ale są też momenty, które łapią za serce lub wciskają w fotel. Niektóre rzeczy nie są takie, jakie się na pierwszy rzut oka wydają, choć niektórych wątków byłam w stanie się domyślić. Z chęcią po raz kolejny powrócę do tego świata.
Wkręciłam się w tę historię. Pokochałam Imogen i Marie, choć czasem mnie niezmiernie irytowały. Ale i tak nie pobiły innej postaci, która była zła do szpiku kości. Z chęcią w łyżce wody bym tego kogoś utopiła. Nie powiem jednak, o kogo chodzi. Sami się przekonajcie.