Emilia Kiereś to autorka, z którą spotkaliśmy się po raz pierwszy. Jednak muszę przyznać, że sposób kreowania przez nią świata i sposób malowania słowem, sprawiają, że książki są magiczne. Zarówno ja, jak i Jaś jesteśmy usatysfakcjonowani lekturą, bo dostaliśmy od niej to, czego oczekiwaliśmy: piękny język, subtelnie nakreślonych sylwetek bohaterów, emanującego z każdej strony spokoju i ogromnej dozy poczucia bezpieczeństwa
Jakież było moje zdumienie, kiedy dowiedziałam się, że Emilia Kiereś jest córką Małgorzaty Musierowicz. Ponieważ nigdy nie byłam fanką tej drugiej, podchodziłam z dużą rezerwą do jej książek, które ukazały się nakładem wydawnictwa HarperKids. Jak się okazało po raz kolejny, uprzedzenia przed lekturą trzeba zostawić z boku. Bo obie książki Emilii Kiereś zachwyciły mnie i Jasia. Już wiemy, że z chęcią będziemy wracać do jej opowieści.
Srebrny dzwoneczek – nasza opinia
Marysia ma przed sobą nie lada wyzwanie – już niedługo będzie musiała zmierzyć się z pierwszą klasą podstawówki, nowymi znajomymi oraz nowym członkiem rodziny – młodszym braciszkiem. Wydaje się, że będzie to za dużo, jak na tak młodą istotkę. Dziewczynka jednak na razie spędza wakacje u cioci i rozmyśla. Pewnego dnia Marysia odkrywa w lesie biały domek, a w nim poznaje Panią Wróżkę. Czy mieszkanka tajemniczego domku pomoże dziewczynce uporać się z rosnącymi problemami? Czy dziki kotek, plączący się przy domu cioci da się oswoić? No i kim jest ten ktoś, kto stale obserwuje Marysię zza żywopłotu?
Emilia Kiereś skupiła się tutaj bardziej na kwestii rozpoczynania nowego etapu w życiu, a w tym konkretnie przypadku zaczynania szkoły. Jest to stresujące doświadczenie dla większości jak nie wszystkich dzieciaków. Zresztą, sama pamiętam moment, gdy to ja szłam do pierwszej klasy i nie znałam wielu osób. Uważam więc, że Srebrny dzwoneczek sprawdzi się idealnie dla najmłodszych, którzy zaczęli już lub będą zaczynać w przyszłym roku swoją przygodę z edukacją.
Srebrny dzwoneczek to historia, która ma znamiona baśni, a przy tym zachwyca swoją realnością. Wiele dzieci, zwłaszcza tych młodszych ma problem z nieśmiałością i boją się zmian. Dla małego człowieka strach przed szkołą jest naturalny. W tej historii potęguje go jeszcze stres związany z pojawieniem się nowego członka rodziny. Z każdą stroną obserwujemy przemianę małej bohaterki. W opozycji do niej pojawia się Dorotka – niesympatyczna i bardzo złośliwa. Jednak pewnego dnia, Marysia zauważa, że zachowanie nowej znajomej spowodowane jest jeszcze większą nieśmiałością, więc ta postanawia pomóc jej się przełamać i zaprzyjaźnić. Piękna historia niesie ze sobą naukę, że złość często powodowana jest strachem i czasem trzeba po prostu dać szansę innym się oswoić.
Złota gwiazdka – nasza opinia
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Rodzina Antka przygotowuje się do tego wyjątkowego czasu. W trakcie przedświątecznej gorączki, Antek czuje się pominięty. Dodatkowo uwaga dorosłych skupia się na jego młodszym braciszku. Podczas jednej z samotnych wycieczek chłopiec dostrzega w lesie pewien ślad. Czy uda mu się odkryć, dokąd prowadzi? Kim będzie jego nowa znajoma? Czy te święta mają jeszcze szansę na powodzenie i radość?

Tym, co mnie urzekło w tej książce jest fakt, że Emilia Kiereś nie przedstawiła Antka jako rozwydrzone dziecko, które pragnie uwagi innych i jest gotowe zrobić wszystko, by osiągnąć cel. Antek to chłopiec trochę zagubiony, który nie umie odnaleźć się w nowej sytuacji. Chciałby pomagać, ale jednak nie zawsze mu to wychodzi, a jego emocjami też nie zawsze dorośli umiejętnie się zajmują. Główny bohater, czyli właśnie Antoś rozczulił mnie i zyskał moją sympatię. Byłam w stanie zrozumieć jego myśli, jego postępowanie oraz uczucia nim targające. Przyjście na świat nowego członka rodziny nigdy nie jest łatwe, a już w szczególności dla dzieci, które przecież przedtem same były tymi najmłodszymi w rodzinie. Uważam, że to bardzo dobrze, iż autorka przedstawiła m.in. ten problem w tej książce. Z pewnością lektura tej książki pomoże wiele zrozumieć młodszym odbiorcom, którzy być może zmagają się z podobną sytuacją.
Złota Gwiazdka jest także przestrogą, dla nas dorosłych, że wielopoziomowość uczuć jakie przeżywają dzieci, sprawia, że to co dla nas jest stanem przejściowym – dla nich jest tożsame z końcem świata. Kluczem może być rozmowa i próba wprowadzenia ich w świat dorosły, ale nigdy odstawianie na boczny tor. Powoduje to uczucia porzucenia. Autorka stworzyła również piękny obraz przyjaźni napawa optymizmem, pisarka pokazuje, że dzieci nie znają uprzedzeń, a przyjaźnie nawiązują szczerze – bez ukrytych zamiarów.
Piękny język i ciepło jakie płyną ze Złotej Gwiazdki sprawia, że jest to idealna książka na świąteczne dni. Warto przeczytać „Złotą gwiazdkę” w okresie świąt Bożego Narodzenia, na pewno ich klimat będzie dodatkowym atutem i doda treści właściwego wymiaru.
Emilia Kiereś – dlaczego warto sięgać po jej książki?
Z lektury na lekturę stajemy się z Jankiem coraz większymi fanami twórczości Emilii Kiereś. Ujmuje nas ciepło bijące z jej słów i opowiadanych historii. Autorka nie boi się obnażać naturalnych obaw najmłodszych, nie tylko wyjaśniając im, że wszystko to jest normalne, ale również podpowiadając jak radzić sobie z każdą trwogą. Co więcej, przemyca w opowiadaniu dla dzieci wskazówki dla dorosłych! Etykiety zachowań, na których możemy się wzorować oraz sytuacji, na które powinniśmy zwracać uwagę.
Może i nie ma w tych historiach spektakularnych zwrotów akcji i niezwykłych przygód, ale jest ciepło, przyjaźń, pozytywne emocje i oswajanie nie tylko kota, ale i własnej nieśmiałości. Całość okraszona niepowtarzalnymi ilustracjami wykonanymi przez – mamę pani Emilii – panią Małgorzatę Musierowicz.
Od razu zwróciłam uwagę na ilustracje, które są przecudne. Aż chce się sięgnąć po takie pozycje 💗
Zaciekawiły mnie te książeczki, wydaje mi się. że mogą zaciekawić moją córkę 🙂
Ja też nie należę do fanów Jeżycjady. Jakoś wydawały mi się te książki przegadane i nawet naiwne. Ale skoro tu to co innego to może spróbujemy.
Nie spotkałam się jeszcze z tymi książeczkami. Muszę przyznać ze okładki mają bardzo ciekawe.
Mi już starcza jak są pozytywne emocje i takie proste rzeczy jak przyjaźń w dodatku zachęcasz ilustracjami:)
Miło spędziłam czas z tymi lekturami, szczególnie podobało mi się ich przesłanie.