Typy rodziców na placu zabaw

Ciepła, wiosenna pogoda zachęca do wyjścia na place zabaw. Wielu rodziców znudzonych siedzi na ławkach i przegląda telefony, inni z kolei chodzą za dzieckiem krok w krok, nie pozwalając mu na swobodną zabawę

Rodzice na placu zabaw

Odkąd Jaś skończył rok, regularnie odwiedzamy różne place zabaw. Dla mnie plac zabaw to miejsce, gdzie dziecko ma się wybiegać, powspinać, jednym słowem bawić się na całego. Wierzę w to, że jak Janek wyszaleje się na placu zabaw, to pójdzie szybko spać (oczywiście to moje oczekiwania, a rzeczywistość jest zupełnie inna). Chodząc na place zabaw obserwuje innych rodziców.

Rodzice na placu zabaw – jakie typy można spotkać?

Baw się i rób co chcesz, ja odpoczywam

Taki rodzic wpuszcza dziecko na plac zabaw, zasiada dumnie na ławce i już go nie ma, gdyż pochłania go bez reszty telefon/książka/gazeta. Dziecko biega i bawi się samo, a rodzic w tym czasie odpoczywa. Wszystko ok, ale po pierwsze kiedy dziecko jest starsze, a po drugie jeśli nawet patrzy w telefon/książkę/gazetę niech od czasu do czasu zerknie czy dziecko aby na pewno jest na placu zabaw czy nie wdało się w jakiś konflikt. Bo nic nie wkurza mnie bardziej niż matka/ojciec, którzy nie reagują, gdy ich dziecko coś zbroi, np. uderzy inne dziecko, obsypie je piaskiem, przezwie itp.

Uważaj, bo się pobrudzisz

Wystylizowane dziecko, w białych trampeczkach, białej bluzeczce i nowiutkich spodenkach wpada na plac zabaw, ale… nie może się swobodnie bawić, gdyż za każdym razem słyszy głos rodziciela: „uważaj, bo się pobrudzisz? Czy ty wiesz ile te trampki kosztowały? Jak ja to wszystko dopiorę”. Oczywiście, ja też często zastanawiam się (nawet na głos), jak dopiorę spodnie czy koszulkę, ale jak widzę, jaką frajdę ma Jaś ze zdobywania kolejnych atrakcji na placu zabaw, szybko mi przechodzi. Wszak ubrania są po to, aby się zużyły. Zawsze kiedy idziemy na plac zabaw zakładam mu dresowe spodnie czy koszulkę, które nawet jak porwie, to tragedii z tego robić nie będę.

Uważaj, bo się przewrócisz

 Mój ulubiony typ rodziców, a przede wszystkim dziadków. Taki rodzic chodzi za dzieckiem krok w krok, nie pozwalając mu w pełni korzystać z atrakcji – „tu nie wchodź, bo za wysoko, tu nie idź, bo to nie dla ciebie, uważaj…” itp. Czasem wydaje mi się, że niektórzy rodzice zapominają po co jest plac zabaw. Dzięki sprzętom na placu zabaw dzieci uczą się kontrolować ciało, poznają jego ograniczenia, zdobywają umiejętność koordynowania i planowania ruchów. Gdy dziecko na placu zabaw intensywnie się rusza, wzmacniają się mięśnie, kości. Wszystko to zaprocentuje w przyszłości. Oczywiście nie chodzi mi o to, aby olać dziecko i niech robi, co chce, sama jestem przy Jasiu jak się wspina, ale po to, by go w razie czego zaasekurować. Dajmy dzieciom więcej swobody, niech eksplorują plac zabaw po swojemu.

Uważaj na zarazki

Ten typ rodziców biega za dziećmi z  chusteczkami nawilżanymi i zanim dotkną jakiegoś sprzętu przeciera go, a po skończeniu zabawy dziecku od razu przemywa rączki. Oczywiście place zabaw do najczystszych nienależną, sama po wyjściu z placu zabaw, przecieram Jasiowi ręce, ale bez przesady. Przyprowadziliśmy dziecko na plac zabaw żeby się wybawiło i na pewno ilość zarazków, którą ma na rączkach nie jest większa niż podczas zabawy w domu, sali zabaw czy ogrodzie.

Ty się baw mama rozmawia

Matki, które nawiązują więzi z innymi rodzicami, przysiadają się do nich i czy oni chcą czy nie zaczynają opowiadać pół swojego życia. A ty słuchasz, jak to dziś nie zdążyła zrobić obiadu, bo dzieci nie poszły do przedszkola, albo jakie to jej dziecko jest niegrzeczne. Inne matki z kolei rzucą uwagę na temat figury innej mamuśki, jej spodni, fryzury, zachowania dziecka itp. Takich matek staram się unikać jak ognia. Owszem rozmawiam z innymi rodzicami, ale jeśli zaczyna mi mamuśka opowiadać historię swojego życia, uciekam w drugi koniec placu.

Baw się, jestem obok

To chyba najbardziej pożądany rodzic na placu zabaw. Z jednej strony jest przy dziecku, pozwala mu na swobodną zabawę, a z drugiej pilnuje, aby nie zrobiło sobie krzywdy, pokazuje jak ma korzystać z urządzeń. Nie komentuje zabawy dziecka, nie prawi mu morałów na każdym kroku. Po prostu jest obecny, bez telefonu, bez zbędnych gadżetów, cieszy się każdą chwilą spędzaną z dzieckiem.

A Ty którym typem rodzica na placu zabaw jesteś? Dajcie znać w komentarzu 🙂

Podobało się? Podziel się

7 odpowiedzi na “Typy rodziców na placu zabaw”

  1. haha, dokładnie tak, wszystkie typy widywałam na placach zabaw 🙂 Ja jestem typem baw się, jestem obok, ale muszę się przyznać, że po tym jak synek po zabawie w piaskownicy nabawił się owsików jestem też tym sterylizującym 😀 Jeśli pozwalam mu bawić się w piaskownicy to tylko w tej, będącej na placu zabaw ogrodzonym płotem. Nie chciałabym tego przechodzić jeszcze raz… Oczywiście kontakt z zarazkami dziecko musi mieć, żeby budować odporność, ale jak sobie pomyślę, że w tym piasku wcześniej buszowały kotki i pieski to już mam ciarki…szczególnie jak widzę dzieci, które się bawią w piasku i wkładają rączki do buzi a rodzic nie reaguje.

    1. Wiadomo, że ma co popadać w skrajności 🙂 Mój po wizycie w piaskownicy nabawił się biegunki i dlatego ma swoją piaskownicę na balkonie, a na plac zabaw chodzimy, żeby się wyszalał 🙂

  2. Nie mam jeszcze dzieci, ale przechodzac obok placu zabaw coraz czesciejwydaje mi sie ze ten pierwszy typ jest najbardziej popularny 😉 A tak przy okazji super pomysl na wpis 😉

  3. Gdy tak obserwuję rodziców na placach zabaw i nie tylko na nich to nic innego jak przyklasnąć temu opisowi sytuacji. Świetny opis rzeczywistości. 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Social media & sharing icons powered by UltimatelySocial
error

Sprawdź także