Bartek Rojny zadebiutował na polskim rynku kryminalnym powieścią zatytułowaną „Parafil”, by następnie wydać kolejną książkę pod tytułem „Zwrotnik”. Obie książki są warte uwagi i sprawiają, że długo po ich zakończeniu czytelnik analizuje ich fabułę

Moim ulubionym gatunkiem są kryminały i thrillery. Uwielbiam sięgać po te książki, by czuć dreszczyk strachu podczas ich lektury. Lubię sięgać po kryminały czy thrillery zwłaszcza pisane przez polskich autorów. Z rezerwą podchodzę do kolejnych debiutów pisarskich, ale mimo to sięgam po książki debiutantów, by wyrobić sobie o nich zdanie. I tak, dzięki wydawnictwu ZNAK, trafiłam na książki „Prafail” i „Zwrtonik”, których autorem jest Bartek Rojny.
Bartek Rojny „Parafil”
Byłam przekonana, że nic w polskiej literaturze z gatunku thrillerów mnie nie zaskoczy. A tu proszę. Bartek Rojny zaskoczył mnie podjętą tematyką i sposobem prowadzenie fabuły. Książka jest brutalna, niektóre opisy naprawdę sprawiają, że dreszcz przerażenia przechodzi po plecach. Ale mimo tego, akcja wciąga. Chcemy wiedzieć, co stanie się dalej, czym tytułowy parafil nas jeszcze zaskoczył. Kolejne zdania czyta się zachłannie, brniemy z nowo poznanymi bohaterami przez meandry różnych zboczeń z szybkością błyskawicy. Nie ma właściwie czasu na przerwę, łyk powietrza, wciągnięcie tabaki.. To jest taka literatura i tak ma być.
Główny bohater – Witek Weiner wykładowca akademicki, który mierzy się właśnie z niesłusznymi oskarżeniami studentki o molestowanie jest facetem z prawdziwego zdarzenia. To samotnik, ale jego długa broda przyciąga wiele chętnych kobiet. Na szczęście od całego zamieszania odciąga go podkomisarz Sawicka, która ma właśnie na tapecie sprawę morderstwa żony i upozorowanego samobójstwa jej męża. Prosi Weinera o konsultacje po tym jak ginie też jedna z lokalnych ,,jagodzianek” – prostytutka Roxie. Próbują dociec czy te dwie zbrodnie popełnił ten sam morderca i znaleźć dowody, ale nie jest to łatwe. Często gubią trop, a spektakularne i kosztowne akcje policyjne niestety kończą się fiaskiem.
O ile fabuła jest arcy ciekawa i świetnie skonstruowana, to bohaterowie pozostawiają wiele do życzenia. Zwłaszcza postać Witka Weirnera, który w niektórych momentach mnie po prostu wkurzał. Miotał się od ściany do ściany i zamiast podjąć jakąś męską decyzję, owszem podejmował je, ale wplątywał się w coraz to kolejne tarapaty. Plus dla autora za wprowadzenie bohatera mówiącego gwarą śląską. Podczas lektury musiałam zwolnic, by go zrozumieć, ale zabieg bardzo mi się spodobał.
Tempo przebiegu zdarzeń jest niesamowite, lubię takie książki, chociaż przez nie trudno zapanować nad codziennymi obowiązkami, gdy trudno jest oderwać się od książki.
Cała historia jest bardzo spòjna i czytając książkę czuje się, że autor dokładnie wiedział jak ma się toczyć cała akcja. Wątek kryminalny płynnie przeplata się z wątkiem obyczajowym, dzięki któremu poznajemy zarówno Sawicką jak i Weinera przez pryzmat ich życia osobistego. Okazuje się, że każdy ma swoje osobiste problemy i demony z którymi się zmaga.
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa ZNAK
Bartek Rojny „Zwrotnik”
Kolejna książka Bartka Rojny, której bohaterami są Witek Weiner i Helena Sawicka. Tym razem bohaterowie będą musieli rozwiązać sprawę brutalnego zabójstwa czterolatka. Sprawa zaprowadzi ich do rodzinnego miasta Weinera. Bohater będzie musiał zmierzyć się z przeszłością, ale czy uda mu się pokonać demony, które od lat w nim siedzą?
Podobnie, jak w przypadku „Parafila”, w książce otrzymujemy dynamiczną, ciekawie skonstruowana fabułę. Tym razem na pierwszy plan wysuwa się postać Witka Weinera, który zmaga się z przeszłością.
W „Zwrotniku”, miałam wrażenie, dzieje się znacznie więcej niż w poprzedniej książce. Jest wciąż narastające napięcie, nerwy, zaskakujące zwroty akcji. Fabuła się klei, pozwala powoli rozwiązywać śledztwo i raz wyznaczyć dobry trop, a raz zabłądzić. I to jest kapitalna zabawa w kryminałach.
Temat, który podjął autor w tej książce wiąże się z tematyką sekt – werbowania ludzi czy dosłownego prania mózgów. Tematyka bardzo ciekawa i dająca do myślenia. Wystarczy chwila, byśmy znaleźli się wśród ludzi, którzy nas osaczą, namieszają w głowie i wykorzystają do swoich celów.
Bartek Rojny w „Zwrotniku” wykorzystuje te same chwyty, które nie pozwalają łatwo odłożyć powieści, ale robi to jeszcze sprawniej. Czuć większe poukładanie niż w Parafilu, a to tylko na plus.
Największy plus za tą książkę autor dostaje ode mnie za zakończenie. Panie i Panowie cóż za majstersztyk! Kto przewidzi choćby jego ułamek, ręka do góry!
Książkę czyta się jednym tchem, akcja jest wartka, nie ma dłużyzn, nie ma namnażania zbędnych wątków i postaci, czytelnik w wielu miejscach bywa zaskakiwany, umiejętnie „wyprowadzany w pole” i aż szkoda, że to już koniec.
Jako zapalona czytelniczka thrillerów polecam ,,Parafila” i „Zwrotnik” z czystym sumieniem. Emocje grają tu z odkrywaniem kolejnych kart, wartka akcja i lekkie pióro autora zapewniają dużą dozę strachu i przyjemności. Na pewno sięgnę po kolejne tomy serii, przywiązałam się do Sawickiej, Weinera, Sztyra i laborantki Sary, dlatego chętnie dowiem się, co było dalej.