Co dało mi blogowanie? W 2017 roku postanowiłam założyć swoje miejsce w sieci. Postanowiłam stać się Mamą na wypasie i zaprosić Was do naszego świata. Wspólnie z Wami odkrywam różne oblicza macierzyństwa. Sprawdźcie, co dało mi blogowanie

Decyzja o zostaniu blogerką nie przyszła z dnia na dzień. Dojrzewała we we mnie od dłuższego czasu. Kiedy już chciałam zacząć pisać, zawsze coś stawało na przeszkodzie. W pewnej chwili nawet założyłam bloga z recenzjami książek, ale nie starczyło mi samozaparcia do jego prowadzenia.
Od pewnego momentu czułam jednak, że chciałabym zacząć robić coś wreszcie dla siebie, zacząć pisać, ale o tym co sprawia mi frajdę. Od jakiegoś czasu czułam, ze duszę się w pracy i brakuje mi w niej przestrzeni, że dni wyglądają tak samo. Paradoksalnie, decyzję o blogowaniu przypieczętował mój szef! Po dosyć ostrej wymianie zdań, postanowiłam, że zacznę tworzyć coś swojego i tak, decyzja o założeniu bloga dojrzała we mnie i podjęłam wszelkie kroki, by znaleźć swoje miejsce w sieci. Wiedziałam już o czym chcę pisać i jak mniej więcej chcę prowadzić bloga. Mąż pomógł wymyślić nazwę i tak o to zaczęłam pisać…
Nie było łatwo. Wszystko robiłam od podstaw sama. Zaczynałam na blogspocie, więc tu nie miałam większych problemów, bo wszystko było raczej intuicyjne. Sama wybrałam szablon, sama go zainstalowałam. Po dwóch miesiącach, kiedy uznałam, ze blogowanie mnie zaczyna kręcić, a każda osoba, która odwiedza stronę, powoduje, ze serce wzlatuje do góry, postanowiłam wykupić własną domenę i serwer. I tak przez rok działałam na blogspocie, by następnie przenieść się na WordPress. I to był strzał w 10!
Blogowanie wkręciło mnie na maksa, polubiłam planowanie wpisów, robienie zdjęć i całą otoczkę związaną z blogosferą.
Co dało mi blogowanie przez te lata?
Pewność siebie
Nie da się blogować, bez pokazywania siebie. I choć początkowo nie chciałam pokazywać swojej twarzy, po pewnym czasie zdałam sobie sprawę z tego, że powinnam to zrobić. Musiałam przełamać pewną barierę, ale teraz wiem, że był to dobry krok. Pokazanie siebie, pokazanie naszej codzienności pozwolił mi przełamać wewnętrzną nieśmiałość. Wiele osób mówi o mnie: „zyskujesz przy bliższym poznaniu” – dlatego postanowiłam, dać się Wam poznać. Stałam się pewniejszą osobą, która jest bardziej świadoma siebie, a dzięki temu pełniej przeżywam każdy swój dzień. Chętniej podejmuje nowe wyzwania.
Samorozwój
Blog pozwolił mi na rozwój. Nie tylko nauczyłam się wielu technicznych kwestii, jak dopasowanie szablonu na Wordpresie, czy analiza statystyk w Google Analitics. Z każdym napisanym tekstem widzę u mnie poprawę stylu i sposobu pisania. Nauczyłam się nie tylko kwestii technicznych, ale również kwestii związanych z SEO czy pozycjonowaniem stron. Choć nie jest łatwo pisać osobisty tekst pod wyszukiwarki, to warto. Dzięki https://afterweb.pl/pozycjonowanie-stron/ pozycjonowanie stron nie jest dla mnie tajemnicą.
Chcę się rozwijać i jeszcze lepiej pisać czy działać w mediach społecznościowych. Większą wagę przywiązuję do sposobu prowadzenia fanpage’a na FB oraz Instagrama. Do tej pory media społecznościowe były dla mnie tajemnicą, ale wraz możliwością blogowania, poznaję je na nowo i odkrywam możliwości, które dają. Blogowanie wyzwoliło we mnie skrywane pokłady kreatywności. Do tej pory uważałam się za osobę kreatywną, ale dopiero zaistnienie w Social Media, sprawiło, że ukryta kreatywność wybuchła w kilku aspektach.
Zorganizowanie
Zanim zaczęłam blogować, działałam na zasadzie – co ma być to będzie. Początkowo tak było z blogiem. Nie miałam jakiegoś wielkiego planu i szłam na żywioł. Jednak w pewnym momencie zdałam zdałam sobie sprawę, że bez konkretnego planu, wiele nie osiągnę. Zaczęłam planować, zapisywać swoje pomysły i realizować je krok po kroku. Zaczęłam wykorzystywać na maksa każdą chwilę. Nie odkładam wielu rzeczy na później, realizuję je tu i teraz, kiedy mam pomysł.
Autoterapia
W zamyśle blog miał nie tylko pokazywać wszystkie odcienie macierzyństwa, ale miał być dla mnie formą autoterapii. Przedłużające się starania o dziecko, nie były dla mnie łatwe, zaprowadziły mnie na skraj depresji (o tym przeczytacie w zakładce Starając się). Przez długi okres czasu wzbraniałam się przed pisaniem otwarcie o swoich problemach. Ale kiedy na swojej drodze, spotkałam osoby, które miały podobne problemy, postanowiłam przelać swoje myśli na papier. Okazało się, że nie tylko mnie to pomogło, ale dostałam kilka wiadomości od innych kobiet, które przeżywają dokładnie to samo, co ja. Kiedy widzisz teksty w stylu: „dziękuję, dałaś mi nadzieję”, „miałam to samo, co ty, wiem, że teraz nie jestem sama”, wiesz,że Twoje bolesne doświadczenia mogą innym dać siłę i sprawić, ze czyjeś życie stanie się lepsze.
Pasja
Blogowanie sprawiło, że znalazłam w swoim życiu pasję, pasje, która nie pozwala mi stać w miejscu i oglądać życia przeciekającego przez palce. Blogowanie pozwoliło mi robić, to co lubię, a jednocześnie pozwala na rozwój i doskonalenie samej siebie. Bycie blogerką jest angażujące, wymaga systematyczności i cierpliwości, której mnie do tej pory mi bardzo brakowało. Po dwóch latach, wiem, w którą stronę chcę rozwijać bloga. Mam mnóstwo pomysłów.
Blogowanie pozwoliło mi poznać wiele ciekawych miejsc w siebie i poznać wiele wspaniałych osób, które najczęściej znam tylko za pośrednictwem komunikatorów internetowych, ale mam wrażenie, że znam ich od bardzo dawna.
Przez te dwa lata miałam momenty zwątpienia. Zastanawiałam się czy to w ogóle ma sens. Takie momenty przychodziły zwłaszcza wtedy, kiedy posty na FB like’owało 2-3 osoby, kiedy na IG nie przybywało obserwatorów, a statystyki bloga był przerażająco niskie. Zwątpienie pojawiało się, kiedy w głowie czułam zupełną pustkę, bo nie wiedziałam, czym się z Wami podzielić.
Postanowiłam wrzucić na luz i zacząć… planować. I właśnie fakt, że mam cały kalendarz wypełniony pomysłami, zapiskami, sprawił, że wiem czym jest dla mnie blogowanie i dlaczego chcę to robić.
Ale najbardziej w blogowaniu – cieszą mnie czytelnicy, osoby, które czytają moje posty, like’ują stronę na facebooku czy klikają serduszka na IG. Widząc rosnące słupki statystyk, bardzo się cieszę, że jesteście ze mną, że czytacie, wspieracie. Bo to właśnie Wy drogie czytelniczki jesteście dla mnie najważniejsze.
Dziękuję Wam, że jesteście ze mną od dwóch lat. Mam nadzieję, że jeszcze niejedna wspólna rocznica przed nami!