Światło ukryte w mroku Sharon Cameron to książka opowiadająca historię sióstr Podgórskich. Polek, które w trakcie II wojny światowej ukrywały w swoim domu Żydów. To książka nie tylko opowiadająca historię bohaterskich dziewcząt, ale również piękna opowieść o miłości do bliźniego

Do książek z literatury wojennej podchodzę z dużą rezerwą. Związane jest to z tym, że na ten temat pisałam pracę magisterką. Ilość książek o tej tematyce, którą wówczas przeczytałam, była znacząca. Trudno więc, aby współcześnie powstające książki mogły mnie zaskoczyć. Do książki Sharon Cameron „Światło ukryte w mroku” podeszłam z rezerwą. Jestem jednak mile nią zaskoczona.
Światło ukryte w mroku – fabuła
II wojna światowa dociera do Przemyśla, do którego najpierw wkraczają Rosjanie, by chwilę później miasto zostało opanowane przez Niemców. Hitlerowcy od razu wprowadzają swoje zasady. Najpierw Żydzi mają nosić opaski z gwiazdą Dawida, a następnie wszyscy zostają zamknięci w getcie, gdzie rozpoczyna się ich prawdziwe piekło.
Stefania Podgórska, która pracuje w sklepie żydowskiej rodziny Diamantów, traktuje ich jak swoją rodzinę. Z jednym z synów jest w tajemnicy zaręczona. Kiedy rodzina Diamantów ma zostać przesiedlona do getta, dziewczyna robi wszystko, aby im pomóc. Nie dojada, sprzedaje kosztowności, by móc pomóc „swoim staruszkom”, jak o nich mówi. Ryzykuje życiem, przemycając do getta jedzenie. Kiedy przyjdzie jej zaopiekować się młodszą siostrą – Helą, będzie musiała podjąć decyzję czy nadal tak ryzykować życie już nie tylko swoje, ale i siostry.
Kiedy pewnej nocy – Maks Diamant, puka do jej drzwi i prosi ją o pomoc, dziewczyna podejmuje najtrudniejszą decyzję w jej młodym życiu. Pomimo wojennej zawieruchy, ogólnie panującego strachu i znieczulicy, Stefania Podgórska, wraz z siostrą postanawiają ukryć 13 Żydów w swoim mieszkaniu.
Światło ukryte w mroku – moja ocena
„Światło ukryte w mroku” to książka, którą należy odbierać w dwóch aspektach – opowieści o szalejącej wojnie i bohaterstwie młodej Polski.
Sharon Cameron, choć przyznaję w posłowiu, że niektóre zdarzenia są przez nią wymyślone na potrzeby książki, doskonale oddała grozę wojennego Przemyśla i historię sióstr Podgórskich. Niemal namacalnie czujemy ciężką atmosferę tamtych czasów. Wspólnie ze Stefanią odczuwamy głód, chłód, strach. Choć wiedziałam, jak książka się skończy, bo już wcześniej czytałam o Stefanii Podgórskiej, to jednak w napięciu czytałam kolejne rozdziały i trzymałam kciuki za powodzenie jej planu.
Sharon Cameron nie gloryfikuje postaci Stefci i jej siostry. Fusia to młoda dziewczyna, która ma swoje marzenia i pragnienia, która musi uporać się z własnymi doświadczeniami – straty ukochanego, niepewnego losu matki i brata, czy wreszcie strachu o jej siostrę. Decyzja o ukrywaniu Żydów nie przychodzi jej łatwo. Doskonale wie, że naraża nie tylko siebie, ale i młodszą Helę. Dziewczyna jest pełna sprzeczności, podejmuje się pracy ponad siły, ale jednocześnie dręczą ją typowe dla nastolatek dylematy. Nie jest przedstawiona, jako osoba kryształowa, która nie popełnia błędów. Ma swoje wady, ale stara się z nimi walczyć.
Bardzo podobała mi się kreacja Heli, małej dziewczynki, której w głowie tylko zabawa. Jednak Helena, jak na swój wiek, jest bardzo poważna. Pod płaszczykiem dziecięcej beztroski, rozumie sytuacje, w której znalazła się z siostrą i stara się zrobić wszystko, by jej pomóc. To mała odważna osóbka, która kiedy trzeba bierze sprawy w swoje ręce.
Autorka przedstawia przede wszystkim codzienne życie w okupowanym Przemyślu. Autorka oszczędziła nam opisów tortur czy bestialstw Hitlerowców. Owszem wspomniane zostają okropieństwa, których Niemcy dopuszczają się na Żydach, np. zamordowanie chłopca kolbą karabinu. Jednak nie opisy bestialstwa są najważniejsze, autorka chce pokazać codzienność mieszkańców Przemyśla i skupia się na opisywaniu ich odczuć i emocji.
Historia w „Świetle ukrytym w mroku” nie jest sztucznie udramatyzowana czy uromantyczniona. W książce nie znajdziemy patosu czy niepotrzebnego okrucieństwa. Owszem czujemy grozę wojny, ale znajdujemy w jej mroku, iskierkę człowieczeństwa. Znajdujemy osoby, którym drugi człowiek nie był obojętny.
Książkę czyta się lekko, szybko. Choć odczuwamy grozę wojny, to jednak historia pozbawiona martyrologicznego wydźwięku może podobać się czytelnikowi. Trudno się od niej oderwać. Czytelnik odczuwa wszystkie emocje, które towarzyszą bohaterom.
„Światło ukryte w mroku” porusza temat wojny, ale jej wydźwięk jest bardzo ważny dla żyjących dzisiaj. Historia II wojny światowej pokazuje, jak nietolerancja, prześladowanie innych, tylko ze względu na ich religię, może doprowadzić do tragedii. To przestroga dla nas – współczesnych. By nie dyskryminować nikogo ze względu na płeć, orientacje seksualną, pochodzenie, wyznawaną wiarę. Bo to prowadzi tylko do nienawiści, a stąd już prosta droga do podniesienia ręki na życie drugiego człowieka. „Światło ukryte w mroku” przypomina nam, żebyśmy byli ludźmi, żebyśmy potrafili dojrzeć w innych ludzi i wyciągnąć pomocną dłoń, kiedy tego potrzebują. Historia Stefanii Podgórskiej przypomina nam, byśmy potrafili sprzeciwić się nienawiści wobec innych.
„Książka jest wierna prawdziwej historii dzięki gruntownym i skrupulatnym badaniom, jakich dokonała autorka, przygotowując się do jej napisania. Sharon stworzyła porywającą opowieść, która łączy w sobie poczucie wszechogarniającego strachu z pewną niefrasobliwością oraz ukazuje niezwykłą wewnętrzną siłę młodej kobiety, mojej Mamy. »Światło ukryte w mroku« przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania”. – zarekomendował książkę Ed Burzminski, syn Stefanii Podgórskiej i ja z każdym jego słowem zgadzam się w 100%!
Książka będzie miała premierę 25 marca 2020. Wyda ją Wydawnictwo Kobiece.