Czy dwuipółletnie dziecko powinno znać literki? Czy uczenie dziecka czytać w tym wieku ma jakikolwiek sens?

Do niedawna głupota wydawało mi się uczenie Jasia literek. Na kilku facebookowych grupach matki chwaliły się, jakie to i dzieci nie są genialne, bo znają już alfabet. Pytałam się w myślach „serio? takim maluchom to potrzebne”? Aż pewnego dnia rysując na tablicy z Jasiem, napisałam mu literkę A, on na to „nie to, ijoijo, mama ijojio”. Ja mu mówię, to jest literka „A”, a on powtórzył. Byłam w szoku, moje dziecko z problemami mowy powtórzyło literkę. Postanowiłam sprawdzić czy to nie przypadek napisałam i powiedziałam „O” i Jaś powtórzył. Zaczęłam tak pisać kolejne samogłoski i za każdym razem Młody powtarzał. Widziałam w nim duże zainteresowanie nauką nowości.I postanowiłam, że powolutku, bez narzucania czegokolwiek zaczniemy naukę.
W niedługim czasie zaopatrzyłam się w drewniany alfabet. Początkowo Jaś dopasowywał literki po kształcie, a ja wypowiadałam na głos, co to za literka. I tak pomalutku, bawiąc się od czasu do czasu Jaś poznał alfabet. Co prawda nie potrafi powiedzieć po kolei literek (tego od niego nie wymagam, bo co będzie robił w szkole, jak teraz wszystko opanuje? :), ale już większość rozpoznaje. Jak widzi jakąś tabliczkę podchodzi do niej i wyszukuje te literki które zna i krzyczy na głos: „Mama A, mama My, Mama O itd.”

To niespodziewane odkrycie pokazało mi jak chłonny jest umysł dziecka. Ale czy na pewno warto uczyć małe dziecko literek?
Słynna pedagog i twórczyni jednej z najpopularniejszych metod nauczania, Maria Montessori, uważała, że dziecko w wieku trzech-czterech lat potrafi nauczyć się czytać w zaledwie kilka miesięcy, za to dziecku sześcioletniemu nabycie tej umiejętności może zająć nawet dwa lata. Podobnie argumentował Glenn Doman, twórca teorii globalnego czytania. Według niego do 6. roku życia człowieka mamy do czynienia z rzeczywistym rozwojem mózgu, dlatego warto jak najlepiej wykorzystać ten czas. Najbardziej odpowiednim momentem jest więc 3. lub 4. rok życia dziecka, choć niektórzy najmłodsi interesują się literkami już w wieku 2 lat.

Badania doświadczonych pedagogów potwierdzają, że wczesna nauka literek i czytania, wpływa na wszystkie funkcje psychiczne małego dziecka. Jagoda Cieszyńska, autorytet w dziedzinie rozwoju mowy i czytania u dzieci potwierdza, że umiejętność odczytywania samogłosek w sekwencjach, przyspiesza rozwój mowy u dzieci, które wcześniej miały z nią problemy.
Jak uczyć literek?
Sposobów na naukę literek jest cała masa.
Mając do dyspozycji drewniany alfabet możemy wykorzystywać go na wiele sposobów:
– dziecko dopasowuje kształty i mówi jaka to litera;
– możemy poprosić dziecko o wskazanie konkretnej literki;
– mówimy wyraz, a dziecko wskazuje literkę, na jaką się zaczyna
– mówimy literkę, a dziecko przynosi nam zabawki, które rozpoczynają się na daną literę.
Jeśli nie masz drewnianego alfabetu, zrób alfabet na kartonie i wykorzystuj go do zabaw razem z dzieckiem. Możecie wspólnie przygotować karty przedstawiające różne przedmioty i dziecko może tworzyć zbiory przedmiotów na daną literę.
Warto też zainwestować w gry memory i loteryjki. Dzięki nim dziecko uczy się
dopasowywać obrazek do konkretnej litery lub wyrazu. W ten sposób nauka liter staje się prawdziwą zabawą.
Zabawą, która ostatnio cieszy się u nas popularnością jest szukanie literek w książkach czy gazetach.

Do tej pory myślałam, że literki nie są Jasiowi potrzebne, ale jak widzę, jak się cieszy gdy znajdzie literkę czy powie co to za literka, wiem, że nauka przez zabawę to najlepsze rozwiązanie. Bawimy się, a Jaś nawet nie wie, że się uczy!
Pamiętajmy, że jak z każdą nauką malucha – nie można przesadzać. Jeżeli dziecko jest zniechęcone, znudzone, trzeba przerwać zabawę, pobawić się w coś innego.
Nie starajmy się nauczyć dziecka literek i cyferek tylko dlatego, że
jego rówieśnik z piaskownicy już to umie. Każde dziecko rozwija się we
własnym tempie i nie każde dziecko musi mieć takie samo zainteresowania.
Fajny pomysł z tymi literkami. Pewnie byłaś zaskoczona, że taki maluch jest taki zdolny? 🙂🙂🙂 Fajnie dbać o rozwój dziecka właśnie w pierwszych latach jego życia. Bo potem to procentuje w przyszłości. Ja swojemu czytałam mnóstwo bajek tuz po urodzeniu. Sama jestem ciekawa w jaki sposób wpłynęło to na rozwój mowy, bo stosunkowo szybko mówił całymi zdaniami.
Bardzo byłam zaskoczona, że tak szybko załapał 🙂 Mam nadzieję, że czytanie bajek i obecna nauka literek zaowocuje jego rozwojem i miłością do czytania (choć to akurat mam nadzieję, wyssał z mlekiem matki 🙂
Zdolny maluch ☺ fajnie wyszło! Miałaś miłą niespodziankę ☺
Bardzo miłą 🙂
Najważniejsze są słowa, które napisałaś na końcu: nic na siłę. Nauka ma być zabawą. Najgorsze co można zrobić, to zniechęcić malucha do tej formy aktywności.